Siedziałam czekając na siostrę w salonie. Nagle wpadłam na
piosenkę niesamowite. Jaka idealna. Wzięłam kartkę i długopis. Zaczęłam pisać.
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię
Jeszcze bardziej pełna życia*
To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec
Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni,
Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego
Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
-Wysłali
Ciebie na przeszpiegi?
-Wiesz
to że mają trzy miesiące związku miało pozostać miedzy nami, a nie ogłosiłaś
wszystkim * upadłam na kanapie.
-Wiem,
doskonale to wiem, jednak wkurzył mnie fakt że mnie ciągle próbują z Tobą
połączyć
-Co
to>?
-O
ty słuchać jak diabli
-Sorki
ale widzę że komponujesz
-Tak
* wzięłam gitarę a ona usiadł po drugiej stornie. Zaczęłam od zwrotki która
nagle wpadła mi do ucha....
Wiesz,
łóżko wydaje się cieplejsze
Gdy śpię w nim sama
Wiesz, moje sny są kolorowe
A ja robię tylko to, co chcę
Myślisz, że zabrałeś najlepszą część mnie
Że to ty śmiałeś się ostatni
Pewnie myślisz, że wszystko co dobre odeszło
Myślisz, że po twoim odejściu się załamałam
Że będę błagać, żebyś wrócił
Skarbie, nie znasz mnie
Gdyż jesteś w wielkim błędzie
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię
Jeszcze bardziej pełna życia*
To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec
Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni,
Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego
Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
Nie spodziewałeś się, że powrócę
Powrócę tanecznym krokiem
Próbowałeś mnie zniszczyć, lecz patrz
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię
Jeszcze bardziej pełna życia
To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec
Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni,
Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Dzięki tobie rozpoczęłam coś nowego
Dzięki tobie nie mam złamanego serca
Dzięki tobie w końcu zaczęłam myśleć o sobie
Wiesz, ostatecznie dzień, w którym odszedłeś okazał się moim początkiem
Mimo wszystko
Co cię nie zabije to cię wzmocni,
Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię
Jeszcze bardziej pełna życia
To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec
Spojrzałam na niego jak zakończyłam piosenkę. Odłożyłam gitarę i napiłam się Wodę.
-Genialna
piosenka musi być na Twojej płycie
-Skąd
wiesz że wydaje płytę
-sory
no jesteś słynna Laurą Marono. Aktorka, kompozytorka, modelka. Brak słów do
opisania Ciebie.
-Może
od razu stwierdzisz że jestem zimna jak lód bądź wodą.
-Zorientowałaś
się * zapytał spanikowany
-Ależ
oczywiście, kiedy Rani czytała to na plaży wiedziałam że to o mnie i mnie to
wkurzyło.
-Co
Cię wkurzyło? * zapytał nie co rozśmieszony
-Że
jestem zimna, jak woda. Że jestem spokojna że opisałeś mnie
-Spoko,
spoko kogoś musiałem podać.
-Spoko
następnym razem walnij po prostu że jestem Twoim ideałem
-prosto
z mostu? * zapytał śmiejąc się
-Tak,
przecież już tylko 2 miesiące i 2 tygodnie i koniec.
-Jak
liczy, dobrze następnym razem walnę tak. Tylko że teraz to zepsułaś.
-Spokojnie nie długo Lecę do LA mam sesje zdjęciową. Nie
będzie mnie tydzień. A moja siostra tydzień będzie mieć chatę wolną. Także pogodzą się i znów wrócą do siebie.
-Spoko,
oni teraz na pewno nie zerwią, a to oznacza że będziesz moja>>?
oj nie dużo nam czasu zostało
-Uwierz że strasznie mało * zaśmiałam się aż nagle
zadzwonił tel
-Lau, za godzinę trzeba się zbierać, ogarnij
chłopaków i spotkamy się u mnie
-nie ma problemu Trish już po nich jadę
-OK to pa
-Pa słońce
-Gotowy na mecz? * spytałam wstając z kanapy i zmierzając
po torebkę.
-Tak, jestem gotowy, ale powiedz mi jeszcze coś, oprócz wymiatania w grę bijatycką w czym jesteś dobra?
-Hmy np w tym * powiedziałam po czy przybiliśmy sobie żółwika, no i w całowaniu? * zaśmiałam się zamknęłam drzwi za sobą.
* Ale tego nie będziemy sprawdzać.
-Hahaha, pytam poważnie wsiadaj * powiedziałem otwierając
przede mną samochód.
Perspektywa Rossa
Chciałem, tego nagle chciałem poznać Laure. Przecież
wymiatała w grę dla facetów. Usiadłem za kierowcą i ruszyliśmy.
-Wiesz, nie wiem czy mogę się chwalić tym w czym jestem
dobra.
A co jeśli to wykorzystasz?
A co jeśli to wykorzystasz?
-Będę ostrożny
-nie nie powiem * zaśmiała się. jechaliśmy jeszcze chwilę.
Fajnie będzie się z nią grać, jednak jest miła. Ciekawa i wgl ładna. Ale nie
ważne teraz jechaliśmy po Calma a potem na mecz. Ta gaduła nigdy nie
przestawała gadać co mnie i brunetkę śmieszyło. W końcu zajechaliśmy, zajęliśmy
swoje miejsca. Ja koło Laury i Raini a Calm po jednej Raini a po drugiej jakaś dziewczyna. Zdziwiłem się nie co,
ale potem zrozumiałem. Ustawiono chłopaka koło dziewczyny i od odwrotnie,
dlatego miałem obu znajomych po obu stronach. Nie czekałem z ustęsknieniem na
to. TO był ,,Szybki pocałunek” podczas przerwy kamerzyście szukali zakochanych
a Ci musieli pocałować się przy wszystkich w kamerze. No i wiecie kogo
pokazali?. Tak mnie i Laure, nie powie czekałem na to z ustęskniem, ostatni bardzo mi się podobał, spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
-No całujcie się!! * krzykała Raini
-Oj chłopie nie wiesz jak to się robi * krzyknął ktoś. Oboje mieliśmy miny świadczące że nie bardzo, ale zrobiliśmy to zbliżyliśmy się do siebie. Zaczęliśmy delikatnie wiedząc że jak widzowie zobaczą pocałunek to my przerwiemy, ale nagle poczułem taką tęsknotę za jej ustami. No nie normalnie w świecie nie potrafiłem w tamtej chwili poradzić sobie bez jej ust. Musnęłem je delikatnie a ona tak samo odpowiedziała. Jak ona cudownie całuje. Rzeczywiście jest w tym dobra. Usłyszeliśmy odklaski i oboje stwierdziliśmy że pora zakończyć. Wtedy delikatnie przejechała dłonią po moich włosach. A ona oddaliła się odemnie, spanikowana tym co się stało. Spojrzeliśmy na telebim, ciągle pokazywał nasz pocałunek z napisem ,,zakochani”. Przytuliliśmy się jeszcze raz, to było co po czym się puściliśmy.Musiała przerazić się tym napisem, bo jak wracaliśmy nic więcej nie mówiła, nawet nie pytała kto wraca z nią autem.
-Ross.? * nie miałem pojęcia że ona mnie woła, ciągle wracałem do pocałunku* Czy mógłbyś zostać na noc?
-Ja, eee. co?
-Proszę zostań.
-To dobry pomysl?
-A dlaczego nie?
- martwię się tym, jak zostanę, to przestaniemy być dla siebie wrogami chcesz tego?
-A dlaczego nie?
- martwię się tym, jak zostanę, to przestaniemy być dla siebie wrogami chcesz tego?
-A jesteśmy nimi nadal?, bo mi się nie wydaje *
powiedziała wysiadając z samochodu i zmierzając do domu * Nie chce zostawać
sama w domu, to tyle. * Powiedziała po czym otworzyła dom i zamknęła jak tylko ja wszedłem. * łazienka jest na
dole, ręczniki i reszta też. Ja idę się wykopać na górze * powiedziała zostawiając mnie z myślami i z tym wszystkim sama.