Następny dzień....
Siedziałam na korytarzu z setką innych kandydatek. Dziwnie był naprawdę było dziwne z nimi siedzieć. Tyle dziewczyn marzy o role, a ja głupia zamiast odpuść by dziewczyny sobie grały to ja się musiałam założyć byłam wściekła
Siedziałam na korytarzu z setką innych kandydatek. Dziwnie był naprawdę było dziwne z nimi siedzieć. Tyle dziewczyn marzy o role, a ja głupia zamiast odpuść by dziewczyny sobie grały to ja się musiałam założyć byłam wściekła
-Przepraszam że słuchałam Twojej rozmowy, ale kto to
Ross jak mu>? * powiedziałam patrząc na nich.
-Ross Lynch, dziewczyno na jakiej ty planecie
żyjesz. Ross Lynch * zaczęła kolejna... * To muzyk, aktor, tancerz, kompozytor.
Ma swój zespół wraz z rodzeństwem R5, nie wierze że ich nie znasz! * pisła, a
ja miałam ochotę wyskoczyć przez okno, tacy byli sławni?
-Te jego dołeczki jak się uśmiecha, piękne oczy, ach to ciacho, jest nadal wolny, ponoć szuka idealnej
księżniczki
-No to by do niego pasowało * powiedziałam jakby do
siebie więc żadna nie słyszała ciągnąc dalej
-Nie wybiera się płci dziecka * odparłam przez co
spojrzały na mnie jak na czarownicę.
-Jak go zobaczysz to zmiękną Ci kolana ponoć
scenarzyści pod niego sprawdzają kandydatki. Żadna stąd nie wyszła by nikt nie
wiedział jak wygląda nasz casting. Na bank coś słodkiego i romantycznego
-A ja wątpię * odparłam przez co znów spojrzeli na
mnie jak na wariatkę.
-Jakoś nie wierzę w to że to ciacho.
-Jesteś chora
-Nie poważna
-A może jesteś lesbą?
-nie jestem, zakochuję się nie wyglądzie tylko
charakterze
-jasne i charakter też jako pierwszy Ci się
podoba>?
-Olivia? * zapytała jakaś kobieta
-Dziewczyny idziecie do domu rola Ally Dawson jest już zajęta * powiedziała wchodząc. A ja nadal się zastanawiałam, co oni wymyśli jakaś scena romantyczna?, pocałunek. Istna głupota. Nie
-Dziewczyny idziecie do domu rola Ally Dawson jest już zajęta * powiedziała wchodząc. A ja nadal się zastanawiałam, co oni wymyśli jakaś scena romantyczna?, pocałunek. Istna głupota. Nie
minęło nawet 5 minut a
kazali mi wejść. Weszłam rozejrzałam się dostałam skrypt sceny. Boże miłosna.
Miłosna z Rosem Lynchem oszaleli. Scenarzyści już zatykali sobie uszy myśląc że
krzyknę z radość. Spojrzałam na Rossa, uśmiechnął się do mnie. Strasznie jest dziwny. Postanowiłam udawać twardą, przecież to idiota. Zdecydowanie, Laura wydech wdech.
-Nazywam się Laura Maron * odezwałam się co przyjęli
z ulgą.
-Dobrze Lauro dziękujemy za przedstawienie się.
Przeczytaj tekst a potem działaj. Twój partner to wybrany przez nas Ross Lynch
zagra Austina Moona * odpowiedział a ja spojrzałam znów na blondyna. Dziś biała koszulka potargane włosy i czarne spodnie. Dość elegancko bym
powiedziała. Przeczytałam raz tekst przez co już go umiałam. Podeszłam bliżej
blondyna.
-Dobrze, Kamera, akcja. * ciekawe ile będziemy to
grać. Zaczęłam nerwowo chodzić po sali. W końcu przyszedł Austin.
-Co się dzieje?
-Trisz przekazała mi co powiedział Jemmy... *
Wechnał * Czuję się okropnie, nie chce byś wybierał między mną a Twoją karierą.
-Wcale nie zamierzam, coś wymyślimy. Musimy trzymać
nasz związek w tajemnicy. W miejscach publicznych, i w obecność Jemiego. Jak
ktoś ma aparat * przechadzaliśmy się delikatnie po sali * Albo telefon z aparatem
i zawsze tam gdzie są okna...
-Austin!
-To szaleństwo nie będziemy szczęśliwi w takich
warunkach.
-No wiem, ale co mamy zrobić?
-może * zaczęłam machać rękami * po prostu musimy
się rozstać?
-Uważasz że powinniśmy zerwać?
-Tak chyba będzie najlepiej * powiedziałam po czym
trochę odeszłam od blondyna
-Ehm Ally
-Słuchaj, teraz jest na to najlepszy moment ty
niedługo nagrywasz nową płytę, ehm ja zaraz * spojrzałam na tekst * Jadę w
trasę i tak nie będziemy się widzieć przez trzy miesiące. * Spojrzałam w jego
oczy
-Ale ja nie chcę Cię znowu stracić * powiedział przybliżając
się do mnie. Dotknął dłonią mojego policzka
-Wciąż będziemy ze sobą blisko, będziemy
przyjaciółmi * chwila wytchnienia. poczułam jakbyśmy serio ze sobą zrywali *
Najlepszymi * Spojrzeliśmy na siebie on ciągle głaskał mój policzek, aż w końcu
zrobił coś niesamowitego oparł czoło o moje chwile tak trwaliśmy aż w końcu się
do siebie przytyliśmy.Poczułam nagle że mogła bym znaleść się w jego ramionach i tak o to mnie przytulił, a ja nie powiedziałam zostaw mnie w spokoju, mało tego pasowało mi to i to bardzo.
-Cięcie!!! * Oderwaliśmy się od siebie przerażeni * Boże pięknie, poczułem się tak jakbyście
serio ze sobą zerwali. Czy wy jesteście albo byliście razem? * zapytał nas.
-nie nie znam go * odparłam oddalając się od niego
-Widzę ją drugi raz w życiu
-Zdecydowanie jesteście sobie przeznaczeni
-Wątpię * powiedział Ross, a mnie to nie co zabolało.
Ale to nic pomyślałam.
-nie mam co się zastanawiać proszę państwa przed
wami Ally Dawson i Austin Moon główne postacie. * wszyscy zaczęli wrzeszczeć i
krzyczeć ze szczęścia musieli długo szukać tej Ally. Nie ma co.
-Widzisz jak ładnie potrafisz grać?, graj tak dalej
w naszym realnym świecie * puścił do mnie oczko w tej samej chwili podbiegła do
mnie niska brunetka
-Cześć jestem Raini zagram Trish.
-Cześć jestem Raini zagram Trish.
-Cześć Laura zagram Laurę, sorki to znaczy Ally
-Tak się ciesze, Ally było tak dużo że myślałam że nigdy jej nie znajdą
-A ty nie chciałaś jej zagrać?
-chciałam, ale spanikowałam grając tą samą role co
ty teraz nie potrafiłam. A Ross nie ułatwia roli
-Czemu tak twierdzisz?
-Przecież to ciacho.. * odparła moja nowa znajoma
-Hej jestem Calm zagram Deza rudzielca który ma za
dużo pomysłów
-miło mi * odparł uśmiechając się
-Mnie też * odparłam. Trochę po gadałam z nowymi
znajomi. Po czym dowiedzieliśmy że startujemy z nagrywaniem bo jesteśmy daleko.
Okazało się że ta scena była sobie napisana tak. Ona nigdy miała się nie
pojawić. ( Pojawi się jak dobrze wiecie w trzeci sezonie w ostatnim odcinku ). Nagraliśmy
cały odcinek po czym byliśmy wolni. Tak dobrze mi się z nimi grało że nawet nie
powiadomiłam mojej siostry że mam role.A teraz z nowymi znajomymi i tym palantem
Rosem mieliśmy iść do wesołego miasteczka. Zaczęłam pisać ese ,, Cześć dostałam
role, nie zgadniesz z kim gram. Ja to mam szczęście nie ma co. Idę z nowymi
znajomymi do wesołego miasteczka, nie martw się „ No i wpadłam na kogoś. A tym
kimś okazał się blondyn tym razem zachwiał się i przewrócił a ja poleciałam na
niego.