*Perspektywa Laury*
-Dbaj proszę o nią * szepnął mi do ucha a ja
kiwnęłam głową z łzami w oczach. Oddalił się podszedł do mnie Rocki
-Pamiętaj że zawsze będę na Ciebie czekać
-Dobrze, dobrze pamiętam * odpowiedziałam przez
śmiech
-Laura
-Kocham Cię dzieciaku, dbaj o siebie i moja drugą
siostrę Mała * odparł a ja się zaśmiałam
-Zapamiętam Ci to dbaj o Ryd * odpowiedziałam co go
rozśmieszyło. Zostawiłam jakby nie patrzeć dwie ważne osoby na końcu Rydel i
Rossa na koniec. Oczywiście to blondyna podeszła do mnie. Mocno mnie
przytulając.
-Mam nadzieje że kiedyś będziesz miała czas na Rossa
a on na Ciebie * odparła całując mnie w policzek * tak chciała bym zobaczyć was
razem.
-Oj uwierz że ja też bym chciała * odpowiedziałam
tuląc ją jeszcze. Trochę reszta wchodziła do autobusu. Spojrzałam na Rossa.
-A ja nie mogę uwierzyć że jeszcze nie jestem w
twoich ramionach
-Zaraz to naprawię * uśmiechał się do mnie po czym
przytulił mnie całą. Pocałował mnie w czoło.
-Kocham Cię Lauro Marie Marano. Nie wyobrażam sobie
życia bez Ciebie
-Ja też Cię kocham Rossie Shorie Lynch * odparłam
całując jego usta. On odwzajemnił pocałunek.
* Zobaczysz że szybko nam to minie.
-Może i zobaczę, zobaczymy co z tego będzie *
zaśmiałam się przez co znów mnie pocałował
-Idę idę * dotknął mojego policzka. Po czym odszedł,
widziałam jak odchodzi i to bolało najbardziej. Wsiadł do autobusu a on
odjechał. To naprawdę niesprawiedliwe, teraz kiedy potrzebowałam tak długiego
czasu by go pokochać. Aż tak długiego. To naprawdę nie wiarygodne.
-niesamowite * odparła Van przytulając mnie od tyłu
* obie siostry Marano zakochane w braciach Lynch.
-A kiedy przede mną pojawi się taki książę z bajki *
zaczęłyśmy się wszystkie śmiać bo pojawił się Calum.
-To nie możliwe tyle czasu nie będziemy się widzieć
* odparł co nas tylko zdołował. Dlatego poszliśmy wszyscy na gorącą czekoladę.
Siedzieliśmy pijąc i rozmawiając, o tym co dalej.
-Jutro mam koncert, mam nadzieje że się pojawicie? *
zapytałam patrząc na nic
-No pewnie czemu mijalibyśmy się nie pojawić * odparł
Raini z Calmem
-A co możemy ukrywać? * znów powiedzieli
jednocześnie tym razem spojrzeli na siebie.
-Van mnie się wydaję że oni są parą * odparłam
śmiejąc się na co moja siostra przytaknęła głową
-mnie też się tak zdaje. * odparła uśmiechając się
zalotnie * jesteśmy jacyś szczęśliwcy. Laur i Ross od pierwszego spotkania
chemia!. Ja i Rik już pół roku razem. A myślimy o sobie na poważnie. Ell ma
szczerze pogadać z Rydel.
-To dlatego tak długo z nim rozmawiałaś * zaśmiałam
się
-Tak!!, no i na końcu Calm i Raini oj to takie
słodkie
-Od kiedy udajecie że nic was nie łaczy?
-Dwa miesiące
-jeju aż tak byłam pochłonięta, że tego nie
zauważyłam
-Kiedy zdałam sobie sprawę Lau że nie mam szans u
Rossa postanowiłam poszukać innego obiektu westchnień * zaśmiałam się razem z
siostrą. Siedzieliśmy bardzo długo w knajpie w końcu dowiedzieliśmy się że jest
zamknięta i tym właśnie dowodem zostaliśmy na lodzie. Postanowiliśmy że
pójdziemy grzecznie spać, by jutro spotkać się na koncercie. Tak właśnie było.
Cały dzień to piekło istne, Van ciągle dzwoniła do swego chłopaka, ja postanowiłam się nie narzucać i nie dzwoniłam, wiedziałam że kiedy będzie
chciał sam do mnie zadzwoni prawda?, nie mam co się martwić. A po za tym gdyby
znalazł inną. ehm no trudno zdarza się. Nie ma co rozpatrzą, nie wiedziałam jednak
że pojechała za nim Mitchell a na mnie zastawiła pułapkę. I kiedy tłum szalał
słysząc że wchodzę na scenę nie spodziewałam się tego. Byłam nie tylko na żywo,
mnie oblodało około miliona osób na świecie.... Więc musiałam dać czadu nie
miałam pojęcia że dam aż tak.
-Witajcie kochani!! * krzyknęłam do nich z mikrofonu
* tak bardzo się ciesze że mogę w końcu dla was zaśpiewać. Piosenkę z nowego
albumu. Już wkrótce będzie dostępny. * tłum zaczął piszczeć, a ja uśmiechałam
się jeszcze bardziej. Zaśpiewałam dwie swoje piosenki. Z nowiutkiej płyty.
Laura Marano
Po niej nastąpiła następna
Laura Marano
Po niej nastąpiła następna
(To nie piosenka Laury Ale pasuję mi pod sytuację )
Wiesz, łóżko
wydaje się cieplejsze Gdy śpię w nim sama
Wiesz, moje sny są kolorowa ja robię tylko to, co chcę
Myślisz, że zabrałeś najlepszą część mnie Że to ty śmiałeś się ostatni
Pewnie myślisz, że wszystko co dobre odeszło
Myślisz, że po twoim odejściu się załamałam Że będę błagać, żebyś wrócił
Skarbie, nie znasz mnie Gdyż jesteś w wielkim błędzie
Co cię nie zabije to cię wzmocni,Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię Jeszcze bardziej pełna życia*To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni, Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni, Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
Nie spodziewałeś się, że powrócę Powrócę tanecznym krokiem Próbowałeś mnie zniszczyć, lecz patrz
Wiesz, moje sny są kolorowa ja robię tylko to, co chcę
Myślisz, że zabrałeś najlepszą część mnie Że to ty śmiałeś się ostatni
Pewnie myślisz, że wszystko co dobre odeszło
Myślisz, że po twoim odejściu się załamałam Że będę błagać, żebyś wrócił
Skarbie, nie znasz mnie Gdyż jesteś w wielkim błędzie
Co cię nie zabije to cię wzmocni,Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię Jeszcze bardziej pełna życia*To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni, Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni, Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
Nie spodziewałeś się, że powrócę Powrócę tanecznym krokiem Próbowałeś mnie zniszczyć, lecz patrz
Na scenie nagle pojawił się Andrew co mnie zdziwiło.
Myślałam że śnie. Dziewczyny zaczęły piszczeć, a ja chciałam go zapowiedzieć,
ten jednak podszedł do mnie i musnął moje usta.