i jak wszystkie bd pasować to wtedy się zastanowię?, tak tak będzie najlepiej. Ktoś jednak przerwał mi myśl bo zadzwonił do dzwonka.Otworzyłam drzwi zobaczyłam Rossa, zamknęłam drzwi powrotem odwracając się od drzwi, otworzył je sobie i wszedł do środka. No tak skoro ja w jego domu czułam się jak w domu to on nie miał żadnego problemu tutaj.
-Czego chcesz? * spytałam po pijąc sok
-Cześć, wiesz co jestem jedyną osobą która może Cię
namówić na Imprezę reszta się poddaje
-Nie zamierzam iść, także możesz przekazać dalej.
-Dlatego tutaj jestem Laura, proszę Ci idź na nią,
ja ja się nie pojawię * to słodkie, pomyślałam przez 3 sekundy potem odwróciłam
się do niego tyłem by zobaczyć czy czasem nie ma taxi.
-Ross, powiedziałam Ci że nie chce mieć z Tobą nic
wspólnego i kiedy nie chce iść na Imprezę to nie pójdę proste.
-Przecież nie możesz
-CO nie mogę?, to wolny kraj
-To wszystko przez to że odrzuciłem Twoje uczucie.? *
Spojrzałam na niego
-nie.... Tak Ross nie mogę się z Tobą spotykać ja....
wiesz co czuje ty natomiast nawet mnie nie lubisz, jak mamy przebywać razem
nienawidząc się.
-To nie prawda * sądziłam że się przyzna. Ale
powiedział coś be znaczenia * Pamiętasz, jak miesiąc temu ustaliliśmy że
będziemy udawać dobrych znajomych do czasu mojego wyjazdu z zespołem?
-Tak pamiętam
-Lau, to jesteśmy na dobrej drodze jeszcze tylko 2
miesiące, dwa miesiące udawania * Byłam wściekła na niego a taxi dalej nie
było. * zgadzasz się? * dokończyłam pić sok po czym odłożyłam odpowiedziałam
-Zgoda to tylko nie całe 2 miesiące już bliżej końca
niż dalej. * Odparłam a on się uśmiechnął
-Więc będziesz na imprezie?
- Wiesz szczerze powiedziawszy zastanawiam się na
tym czy nie wycofać się z serialu
-Żartujesz?, a kto niby miał by zagrać Ally, przecież
zaraz zacznie się serial. Myślisz że można tak podłożyć osobę.
-Myślę że nie nadaję się na Ally Dowson
-A ja uważam że się nadajesz!, i twierdzę więcej chcesz czy nie będę Cię pilnować, nie pozwole
byś zrezygnowała* zmierzyliśmy się głowami
-Wątpię Rosie Lynch nie masz czasu mnie ciągle
pilnować a gdyby tak Mia zagrała role Ally to co źle by było?
-Było by źle bardzo źle. Bo to ty nadajesz się do
tej roli to Ciebie wybrali i masz dotrwać do końca.
-Tego mi jeszcze brakuje tyle lat z Tobą *
odpowiedziałam patrzac gniewnie w jego oczy.
-Będziesz zmuszona na mnie
-Chciałbyś * opowiedziałam i twej samej chwili ni z
gruchy pietruchy pocałowaliśmy się, to niebezpieczne zdecydowanie dla mnie
niebezpieczne. Odwzajemniłam pocałunek było w nim tyle wulkanu że tylko on mógł
to ugasić. Całowaliśmy się tęsknie, z rozkoszą której tak dawno nie czułam. Nie
wiem nawet kiedy podniósł mnie a ja owinęłam nogi wokół jego tali. Posadził
mnie na blacie stołu dalej całując. Był to pocałunek z prawdziwego zdarzenia,
cholernie niebezpieczny, dziki jak i romantyczny. Kurczę czemu całując Andrea
tego nie czułam. Przecież Ross wcale mnie nie potrzebuje ma te swoją Mię.
Dotknęłam jego włosów ręką, przypomniała mi się chwila słabość która była
ostatnio, on też zadrażeń pod wpływem dotyku. Coś zatrąbiło i to właśnie
przerwało nam grę wstępną. Oderwaliśmy się przestraszeni że ktoś nas nakrył.
-To .... To... taxi muszę iść
-Przecież mogę Cie odwieść * powiedział między
pocałunkami, odwzajemniałam je dalej się kłócąc
-Ja już ją zamówiłam * powiedziałam tęsknie całując
jego usta
-Zapłacę za nią pozwól mi się odwieść * znów musnął
me usta. Otrzeźwiałam wiedziałam że muszę udawać że nie słyszałam jego wyznania
tamtej nocy.
-Masz dziewczynę,, Nie, nie uciekaj * odpychałam go
chociaż równie dobrze mogła bym stać w miejscu, spojrzałam na lusterko, szybko
poprawiłam włosy i szminkę po czym zaczęłam iść w stronę drzwi * Mam Cię zamknąć
w domu czy jak
-nie, nie… * myślałam że wytrzeźwiał ale on * masz
racje * rzucił kurtkę* idę* po czym ujął moją twarz w swoich dłoniach i mnie mocno musnął. Takich pocałunków
zdecydowanie mi zawsze brakowało. Oh tych pieszczot jego ust. Odwzajemniłam
pocałunek ale tym razem szybciej skończyliśmy otworzyłam drzwi po czym wyszłam
wraz z nim. Spojrzałam jeszcze raz na ekran tel by zobaczyć co z moją szminką.
-Wyglądasz cudnie
-Dzięki pa * odparłam wsiadając to taxi. Ahm gdybym
mogła dalej bym się z nim całowała.Boże jak on cudnie całuje. Masakra jakaś.
-Dokąd jedziemy?
-Wytwórnia płytowa Star musik.
-A chłopak nie jedzie>? * Spojrzałam na Rossa
wchodzącego do swego auta
-nie on jedzie do swojej dziewczyny
-A Pani nią nie jest? * zapytał a ja się zdziwiłam
czy on widział nasz pocałunek?
-nie nie, to znaczy tak z resztą nie ważne jedzmy *
odparłam zostawiając gościa z myślami.