Kolejny zabiegany tydzień mi się zdarzył. Przepraszam najmocniej za nie dodanie kolejnego rozdziału. Będzie w najbliższy piątek. A teraz życzę miłego tygodnia....
Laura i Ross początek jak i koniec ich znajomość. Spotykają się przypadkiem, mając nadzieje że już nigdy się nie spotykają. Los jednak chce inaczej ich rodzeństwo się spotyka a to oznacza wspólne wyjścia, imprezy... Na dodatek Ross jak i Laura grają w jednym serialu.....
środa, 25 września 2019
niedziela, 22 września 2019
Rozdział 24 (Sezon 2 rozdział 8 )
Byłam w większym szoku niż ustawa przewiduję, dlatego spadłam ze sceny. A jakiś
przypadkowy fan złapał mnie w swoich ramionach.
-Dziękuje * odparłam uśmiechając się do niego i
stawiając na nogach.
-Pozwól się częściej ratować * odparł a ja
uśmiechnęłam się do niego. Andrew został
na scenie śpiewać, a ja wraz z ochroną siostrą i przyjaciółmi poszłam do
garderoby.
-nic Ci nie jest? * zapytał Calum
-nie, nie jestem, zostałam skrzywdzona psychicznie nie
fizycznie Cal * odpowiedziałam
-Wiesz że zaczną się pytania?* no i właśnie
zadzwonił mój telefon. Przywołał moja siostra wilka z lasu.
-To Ross * odparłam przerażona, jeszcze wczoraj
byłabym szczęśliwa ale wiedziałam że będzie oglądać mój koncert, wiedziałam
doskonale.
-No odbierz! * odparła Raini
-Halo? * zapytałam czekając na te pierwsze wrzaski
-Możesz mi powiedzieć do kurwy nędzy!!!!! co to było na
scenie
-Jeśli chciałaś być z nim związku to trzeba było się
z nim związać, a nie łazić za mną! * wrzasnął.
-Ross, poczekaj proszę, pozwól mi się wytłumaczyć,
On pojawił się z znikąd, naprawdę z znikąd. Zawsze będziesz ważny ty nikt więcej
-Wiesz co, pocałunek oznaczał co innego
-Błagam Cię Ross * rozpłakałam się * Prawie spadłam
z zaskoczenia ze sceny
-Laura, nie, nie chce z Tobą rozmawiać.....
-Kiedy ja mówię prawdę, nie nie rozłączaj się!!! *
wrzasnęłam ale on się rozłączył * Nie chce ze mną rozmawiać. Chodzicie dam
autografy i idziemy z stąd.
-A co z Andrew
-Nie chce o nim a ni z nim rozmawiać
-Jasne jasne ja tylko zapytałem * odparł Calum.
Rozdałam autografy rozmawiałam z prasą. Próbując wytłumaczyć co się dzieje.
Jednak wiedziałam że jutro zobaczę się w ramionach nie mojego blondyna ale
jakiegoś bruneta na scenie. No i że na bank tak mnie pocałował że spadam ze
schodów. No to pięknie się szykuje. A Ross, ten to wgl nie chce ze mną
rozmawiać.
*Perspektywa Rossa.*
Jechaliśmy autokarem, wiedziałem że jest za wcześnie
by dzwonić do Laury, pewnie moja piękna Laura szykuje się na występ. Wkurzał
mnie fakt że nie widzę jej że nie mogę jej poczuć. Nie mogę pocałować. Nie mogę
przytulić ani pocałować, nie mogę.... Ehm szkoda gadać z utęsknieniem czekałem
aż będzie na żywo. Właśnie grał jakiś zespół. Co mało mnie interesowało.
-Spokojnie młody bo wywiercisz Dziurę w podłodze *
odparła Rydel, spojrzałem na nią po czym usiadłem i czekałem.
-Przecież zaraz wyjdzie, jak zawsze śliczna malutka
* Odparł Rik co tylko mnie rozśmieszyło miał racje, zaraz wyjdzie.
Zapowiedzieli ją przez co wyrwałem pilota i po głosiłem.
-Witajcie kochana!!, tak bardzo się ciesze się że mogę w
końcu dla was zaśpiewać. Piosenkę z nowego albumu. Już wkrótce będzie dostępny.
* tłum zaczał piszczeć, boże jaka ona jest śliczna. zaśpiewała piosenkę, po czym poszła następna.
-Jest cudowna odparłem co tylko rozśmieszyłem swoje
rozdzenstwo i wtedy na scenie pojawił
się on zapał Laurę wlasciwie pociagnal i pocałował jej usta.
A Laura spadła ze sceny, ten kutas tak dobrze całuje ze spadła cz co?.
-Ross uspokój się, ona spadła ze sceny * powiedział
Rocky
-Ale pocałowała tego kolesia * powiedziałem, idąc do
kierowcy i prosząc by się zatrzymał z auta. Byłem okropnie zły, jak mogła go
pocałować. Wysiadłem z autobusu i wybrałem jej numer. Długo czekałem aż w Końcu
ją usłyszałem. Nie co się uspokoiłem słysząc ją jednak ból że to zrobiła
dodawał mi odwagi.
-Halo? * zapytałam
-Możesz mi powiedzieć do kurwy nędzy co to było na
scenie
-Cześć Ross, nie wkurzaj się przecież widziałeś,
widziałeś że tego nie chciałam
-Jeśli chciałaś być z nim związku to trzeba było się
z nim związać, a nie łazić za mną! * wrzasnąłem nie pozwalając jej nawet dość
do słowa.
-Ross, poczekaj proszę, pozwól mi się wytłumaczyć,
On pojawił się z znikąd, naprawdę z znikąd. Zawsze będziesz ważny ty nikt więcej
-Wiesz co, pocałunek oznaczał co innego
-Błagam Cię Ross * rozpłakała się wiedziałem że
przesadziłem, jednak tego miałem żałować dużo później. * Prawie spadłam z zaskoczenia ze sceny
-Laura, nie, nie chce z Tobą rozmawiać.....
-Kiedy ja mówię prawdę, nie nie rozłączaj się!!! *
wrzasnęła po czym wsiadłem do autobusu.
-Możemy jechać panie kierowco * powiedziałem po czym
usiadłem wraz ze swoją gitarą na łóżku, widziałem że Rydel macha głową z
niedowierzaniem
-Jak ty chcesz budować związek kiedy nie ufasz
drugiej połówce * odparła
-Ciekawe, mówi to ta która ,,nie będąc w związku „ *
pokazałem cudzysłów w powietrzu * Pilnuje faceta * powiedziałem co sobie
nagrabiłem. Rydel zrobiła się cała czerwona i wrzasnęła.
-TYM SPOSOBEM STRACISZ JĄ IDIOTO!* po czym poszła do
swego pokoju a Ell za nią.
-Wyłącz to>! * odparłem do Rika
-nie chce zobaczyć Laurę, zaraz będzie rozmawiać z
fanami. * Odparł na mnie zły * Jak mogłeś to powiedzieć Ellowi i Rydel, stary
odbiło Ci, oni próbują być razem
-A nie pilnuję go z przesadą? * odparłem zły
-A Ja i Laura to jej? * odparłem odkładając gitarę
-Tak, bo nikt tak jak ty i Laura nie marzy byście w
końcu byli para. Stary lecisz na nią od pierwszego spotkania, a kiedy masz
szanse z nią być, totalna olewka.
-Wkurwiasz się że jakiś debil wszedł na scenę i ją
pocałował, a ona odsuwając się od niego zleciała ze sceny i Cię to jakoś in ie
interesuje * odparł Rocky, czym miał rację, Laura kiedy pocałowała tego pajaca
spadła na szczęście ktoś ją chwycił. No i wtedy pojawiła się na scenie by dać
autografy i porozmawiać prasa.
-Laura Marano jesteś niesamowita wszyscy Cię
kochają * odparł reporter
-Powiedz nam jedno czy ten pocałunek był planowany?
-Nie, nawet nie wiedziałam że Andrew Van będzie
dzisiaj śpiewał to było.... niespodziewane
-Dobrze całuje?
-Słucham?, to chyba nie odpowiednie pytanie. Nie nie
jestem z nim.
-Dobrze dobrze, porozmawiajmy o Tobie. Powiedz kiedy
będzie premiera płyty
-Za równy tydzień, będziemy się cieszyć z pierwszej
mojej płyty.
-A kiedy pojawi się serial z Twoim udziałem?
-W przyszłym miesiącu, zaczniemy pokazywać
zwiastun, więc myślę że ruszy za nie cały miesiąc.
-To wspaniale, grasz tam z Rosem Lynch słynną
gwiazdą rokową.
-Tak z tego co wiemy Twoja siostra i Rik brat Rossa są w związku.>?
-Dokładnie tak, nazywa mnie swoją mała siostrzyczką.
-A co z Rosem?
-A co ma
być?, świetnie mi się z nim gra, jak wspomniałam jest to pochłonięty
przez czas chłopak, oprócz serialu, swojego zespołu na głowie film w którym go
zobaczycie z Mią Mitchell bardzo dobra aktorka * odparła uśmiechając się
-Więc, mogę wywnioskować z tego że Ross i Mia nadal
są ze sobą w związku.? * czekałem co odpowie, czy ten koleś był podpuszczony na
ten wywiad czy co. Widziałem jednak że Laura nie przyzna się do tego że coś nas
łączy. dlatego odparła. * Wiesz co, nie mam pojęcia , trzeba zapytać głównych
zainteresowanych, aż tak dużo czasu ze sobą nie spędzamy * odparła
-Dziękuje kochani że jesteście kocham was!!! *
pomachała i wysłała całusa w stronę kamery. Wiedziałem że jakoś chciała się
wywinąć z niezręcznego pytania. Dlatego nie miałem jej tego za złe.
-przepraszam za swoje wcześniejsze zachowanie *
powiedziałem wchodząc do pomieszczenie w którym dzieliłem z Rikiem i Rockym. Po
czym zamknąłem drzwi. Już jutro rozniesie się plotka że ja i Mia jesteśmy nadal
parą. Laura że kręci z Andrejem. To straszne, chciałbym już powiedzieć światu
,,O to moja dziewczyna” jednak tak nie będzie przed długi iii czas. Wybrałem jej
numer i znów zadzwoniłem nie odebrała.
piątek, 20 września 2019
Informacja
Już jutro kolejny rozdział xd
Przepraszam brak weny twórczej, plus brak czasu. Coraz więcej zajęć na zimę.
środa, 18 września 2019
Rozdział 23 ( Sezon 2 odcinek 7)
*Perspektywa Laury*
-Dbaj proszę o nią * szepnął mi do ucha a ja
kiwnęłam głową z łzami w oczach. Oddalił się podszedł do mnie Rocki
-Pamiętaj że zawsze będę na Ciebie czekać
-Dobrze, dobrze pamiętam * odpowiedziałam przez
śmiech
-Laura
-Kocham Cię dzieciaku, dbaj o siebie i moja drugą
siostrę Mała * odparł a ja się zaśmiałam
-Zapamiętam Ci to dbaj o Ryd * odpowiedziałam co go
rozśmieszyło. Zostawiłam jakby nie patrzeć dwie ważne osoby na końcu Rydel i
Rossa na koniec. Oczywiście to blondyna podeszła do mnie. Mocno mnie
przytulając.
-Mam nadzieje że kiedyś będziesz miała czas na Rossa
a on na Ciebie * odparła całując mnie w policzek * tak chciała bym zobaczyć was
razem.
-Oj uwierz że ja też bym chciała * odpowiedziałam
tuląc ją jeszcze. Trochę reszta wchodziła do autobusu. Spojrzałam na Rossa.
-A ja nie mogę uwierzyć że jeszcze nie jestem w
twoich ramionach
-Zaraz to naprawię * uśmiechał się do mnie po czym
przytulił mnie całą. Pocałował mnie w czoło.
-Kocham Cię Lauro Marie Marano. Nie wyobrażam sobie
życia bez Ciebie
-Ja też Cię kocham Rossie Shorie Lynch * odparłam
całując jego usta. On odwzajemnił pocałunek.
* Zobaczysz że szybko nam to minie.
-Może i zobaczę, zobaczymy co z tego będzie *
zaśmiałam się przez co znów mnie pocałował
-Idę idę * dotknął mojego policzka. Po czym odszedł,
widziałam jak odchodzi i to bolało najbardziej. Wsiadł do autobusu a on
odjechał. To naprawdę niesprawiedliwe, teraz kiedy potrzebowałam tak długiego
czasu by go pokochać. Aż tak długiego. To naprawdę nie wiarygodne.
-niesamowite * odparła Van przytulając mnie od tyłu
* obie siostry Marano zakochane w braciach Lynch.
-A kiedy przede mną pojawi się taki książę z bajki *
zaczęłyśmy się wszystkie śmiać bo pojawił się Calum.
-To nie możliwe tyle czasu nie będziemy się widzieć
* odparł co nas tylko zdołował. Dlatego poszliśmy wszyscy na gorącą czekoladę.
Siedzieliśmy pijąc i rozmawiając, o tym co dalej.
-Jutro mam koncert, mam nadzieje że się pojawicie? *
zapytałam patrząc na nic
-No pewnie czemu mijalibyśmy się nie pojawić * odparł
Raini z Calmem
-A co możemy ukrywać? * znów powiedzieli
jednocześnie tym razem spojrzeli na siebie.
-Van mnie się wydaję że oni są parą * odparłam
śmiejąc się na co moja siostra przytaknęła głową
-mnie też się tak zdaje. * odparła uśmiechając się
zalotnie * jesteśmy jacyś szczęśliwcy. Laur i Ross od pierwszego spotkania
chemia!. Ja i Rik już pół roku razem. A myślimy o sobie na poważnie. Ell ma
szczerze pogadać z Rydel.
-To dlatego tak długo z nim rozmawiałaś * zaśmiałam
się
-Tak!!, no i na końcu Calm i Raini oj to takie
słodkie
-Od kiedy udajecie że nic was nie łaczy?
-Dwa miesiące
-jeju aż tak byłam pochłonięta, że tego nie
zauważyłam
-Kiedy zdałam sobie sprawę Lau że nie mam szans u
Rossa postanowiłam poszukać innego obiektu westchnień * zaśmiałam się razem z
siostrą. Siedzieliśmy bardzo długo w knajpie w końcu dowiedzieliśmy się że jest
zamknięta i tym właśnie dowodem zostaliśmy na lodzie. Postanowiliśmy że
pójdziemy grzecznie spać, by jutro spotkać się na koncercie. Tak właśnie było.
Cały dzień to piekło istne, Van ciągle dzwoniła do swego chłopaka, ja postanowiłam się nie narzucać i nie dzwoniłam, wiedziałam że kiedy będzie
chciał sam do mnie zadzwoni prawda?, nie mam co się martwić. A po za tym gdyby
znalazł inną. ehm no trudno zdarza się. Nie ma co rozpatrzą, nie wiedziałam jednak
że pojechała za nim Mitchell a na mnie zastawiła pułapkę. I kiedy tłum szalał
słysząc że wchodzę na scenę nie spodziewałam się tego. Byłam nie tylko na żywo,
mnie oblodało około miliona osób na świecie.... Więc musiałam dać czadu nie
miałam pojęcia że dam aż tak.
-Witajcie kochani!! * krzyknęłam do nich z mikrofonu
* tak bardzo się ciesze że mogę w końcu dla was zaśpiewać. Piosenkę z nowego
albumu. Już wkrótce będzie dostępny. * tłum zaczął piszczeć, a ja uśmiechałam
się jeszcze bardziej. Zaśpiewałam dwie swoje piosenki. Z nowiutkiej płyty.
Laura Marano
Po niej nastąpiła następna
Laura Marano
Po niej nastąpiła następna
(To nie piosenka Laury Ale pasuję mi pod sytuację )
Wiesz, łóżko
wydaje się cieplejsze Gdy śpię w nim sama
Wiesz, moje sny są kolorowa ja robię tylko to, co chcę
Myślisz, że zabrałeś najlepszą część mnie Że to ty śmiałeś się ostatni
Pewnie myślisz, że wszystko co dobre odeszło
Myślisz, że po twoim odejściu się załamałam Że będę błagać, żebyś wrócił
Skarbie, nie znasz mnie Gdyż jesteś w wielkim błędzie
Co cię nie zabije to cię wzmocni,Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię Jeszcze bardziej pełna życia*To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni, Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni, Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
Nie spodziewałeś się, że powrócę Powrócę tanecznym krokiem Próbowałeś mnie zniszczyć, lecz patrz
Wiesz, moje sny są kolorowa ja robię tylko to, co chcę
Myślisz, że zabrałeś najlepszą część mnie Że to ty śmiałeś się ostatni
Pewnie myślisz, że wszystko co dobre odeszło
Myślisz, że po twoim odejściu się załamałam Że będę błagać, żebyś wrócił
Skarbie, nie znasz mnie Gdyż jesteś w wielkim błędzie
Co cię nie zabije to cię wzmocni,Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna
Co Cię nie zabije, zahartuje cię Jeszcze bardziej pełna życia*To, iż odszedłeś, nie znaczy, że to mój koniec Co cię nie zabije to cię wzmocni, wzmocni, Tylko ja sama ze sobą
Co cię nie zabije to cię wzmocni, Staniesz się odważniejsza
To, że jestem sama, nie znaczy, iż jestem samotna Doszły cię słuchy, że zaczęłam od nowa, mając kogoś nowego Doszły cię słuchy, że świetnie sobie radzę bez ciebie
Nie spodziewałeś się, że powrócę Powrócę tanecznym krokiem Próbowałeś mnie zniszczyć, lecz patrz
Na scenie nagle pojawił się Andrew co mnie zdziwiło.
Myślałam że śnie. Dziewczyny zaczęły piszczeć, a ja chciałam go zapowiedzieć,
ten jednak podszedł do mnie i musnął moje usta.
poniedziałek, 16 września 2019
Rozdział 22 (Sezon 2 odcinek 6)
-Oj widzę, widzę, za Tobą jest wielki dom. Naprawdę
wieli * powiedziałam śmiejąc się
-Oj nie bądź taka zabawna * zaczęło padać. Tylko
tego mi brakowało.... Zaczęłam iść w kierunku domu.....
-Idę do domu widzimy się jutro. * powiedziałam ale
ten chwycił mnie. Obrzuciłam się gwałtownie w jego stronę.
-Czułem to wtedy i czuje to teraz.
-Co czujesz>?
-Że musimy dać sobie szanse * Spojrzałam na niego
będąc w szoku, czy ten wieczór nigdy się nie skończy.>? Pada co raz bardziej,
wtedy on ujął moją twarz i pocałował.
Odwzajemniłam pocałunek, jak mogłam mu odmówić, po za
tym zakochałam się. Całował cudownie, tak delikatnie a zaraz pikantnie. Niczego
mi w tym pocałunku nie brakowało. Kiedy skończyliśmy po dobrych paru minutach.
Uśmiechnęłam się do niego łobuzersko.
-Dajmy sobie szanse, proszę * powiedział znów całując
moje usta
-Zawsze * odpłynęłam w tych pocałunkach
-Więc się zgadzasz?
-A co ja przed chwilą powiedziałam
-Zawsze? * zaśmiał się dotykając dłonią mojej twarz, pocałowałam go* Kocham Cię, jestem taki szczęśliwy
-Ja też * zaśmiałam się po czym przytuliłam się
mocno do niego. *Nowy związek na odległość ? * powiedziałam patrząc na niego,
wiem że on zrozumiał.
-Udowodnię Ci że nie widzę świata po za Tobą*
powiedział przytulając mnie do siebie, przytuliłam się do niego, zbliżaliśmy
się do mojego domu. *Kurcze obie siostry Marno zakochane w braciach Lynch. Co
my zostawimy fanką * zaśmiałam się
dotykając jego policzek.
-Nie mam pojęcia, bo ja serce i kawałek siebie
zostawiam z Tobą * msunełam jego usta, odwzajemnił pocałunek, po czym złapał
mnie za dłoń. Nie byliśmy razem, jednak byłam najszczęśliwsza na świecie.
Wiedziałam że zajęłam ważna cześć w sercu blondyna.Weszliśmy do środka.
-Zostajesz na noc? * zapytałam mając nadzieje że
powie tak.
-Ależ oczywiście, od jutro nie będę Ci widywał pół
roku, to strasznie długo.
-To dobrze to naprawdę dobrze. * powiedziałam
ścielajac nam na kanapie w salonie. On ściągnął spodnie i koszulkę ja założyłam
bluzkę od piżamy.
-Ty to robisz specjalnie czy co?* odpowiedział
patrząc na mnie
-Oczywiście że specjalnie, napatrz się dobrze *
powiedziałam wymachując tyłkiem. Wtedy on złapał mnie w tali i przyciągał do
siebie. Usiadłam na nim by dalej móc się z nim całować. Z całowania się usta zeszliśmy na szyje, a
potem tak jakoś wyszło na szyje mój biust. Potem koszulka, bokserki chłopaka.
Wiedziałam że nie mogę za głośno wzdychać jednak było mi tak dobrze. Oj za
dobrze. Spojrzałam na chłopaka. Wiedząc że zaraz i on dojdzie. Zaczęłam poruszać
się szybciej.
-Dojedz do mnie Ross * znów weschnełam i w tej samej
chwili doszłam a on zaraz po mnie. Kiedy skończyliśmy pocałowaliśmy się raz
jeszcze po czym położyliśmy się wspólnie na sofie.
-6 miesięcy, jak ja mam wytrzymać 6 miesięcy bez tego
* ręką machałam po jego torsie, nie wiem co go tylko rozśmieszyło. Pospaliśmy trochę,
kolejną rzecz jaką pamiętam to jego goła klatę na której spałam. Obudziłam się i
zerknęłam na niego. Jaki on słodki jak on słodko śpi. Pomyślałam po czym
wstałam i poleciałam wziąć prysznic. Umyłam włosy umyłam się, wyrzucając przy
okazji zużytą gumkę. No co lepiej do WC niż kosz by moja Van to widziała.
Pomalowałam się po czym wyszłam. Zaczęłam się śmiać widząc Raini i Ross a w
jednym pokoju.
-myślałam że to ja za dużo wypiłam * powiedziała
zerkając na gołą klatę blondyna. Był w samych bokserkach.
-Widzimy się na planie? * odrzekł do mnie a
Rain poczochrał po włosach i pocałował w
policzek. Podszedł do mnie i złożył pocałunek na ustach, odzajmeniłam go
uśmiechając się. Kiedy wyszedł brunetka nie dawała mi spokoju, weszła za mną do
pokoju. Jednak nie spodziewałam się takiego
szoku, no może na początku, ale potem było wszystko wiadomo
-Jesteście już razem..... Kiedy się zeszliście....
Czy on nie chodzi z Mia?... będziecie związkiem na odległość...Dobrze całuje... Ale Ci zazdroszczę ja dostaję
drgawki kiedy całuje mnie w czoło, a ty uprawiasz z nim sex...
-nie jesteśmy razem. Nie zeszliśmy się. Nie nie
chodzi z Mią. Nie będzie związku na odległość.Całuje nieziemsko. i co tam
jeszcze było?
-Ehm... Jak to nie będzie związku?!
-no normalnie, stwierdziliśmy oboje że nie dajemy
się do Tego...
-Jaja sobie ze mnie robisz. * odparła Raini co mnie
rozśmieszyło
-Kąpałaś się?, idziemy do Ciebie a potem do studia?
* zapytałam specjalnie zmieniając temat
-Tak tak, to smutne ... * Odparła, dlatego jadąc
taxi do domu Raini wszystko jej opowiedziałam, przyznała mi racje. Jak można
być w nowym związku na odległość, nagle mnie zrozumiała. Zrobiło jej się jednak
przykro że nie możemy być razem. Ja się tym nie przejmowałam żyje się raz jak
to mówią, a jeśli nie możemy być razem to tylko znaczy tyle że nigdy nie
powinniśmy. No i tyle....
Nasza sesja trwała długo, oj bardzo długo
musieliśmy nadrobić te pół roku co blondyna nie będzie. Musieliśmy więc
odpowiedzieć na kilka pytań na które serio będziemy mieli odpowiadać za ho
ho... Po prostu Disney odpali płytę pokazując że nagrywamy na serio. Siedliśmy na krzesełkach, ja obok Caluma, a Ross obok Raini. Oni udawali że śpią, a my bawiliśmy tabliczkami.
na kanapie po kolej, ja obok Caluma.
Spojrzeliśmy na kamery udając że nie wiemy o co chodzi.
na kanapie po kolej, ja obok Caluma.
Spojrzeliśmy na kamery udając że nie wiemy o co chodzi.
-Czy my jesteśmy na żywo>? * zapytał Calm
-Więc? * odparł rudzielce dalej nie rozumiejąc
-Poczekajmy na resztę * odparł Ross spoglądając na
Raini
-A może sami zaczniemy? * zapytałam się patrząc na
Rossa ale udając że mówię do Raini
-Jasne że tak możemy * odparła patrząc prosto do
kamery * Najwyżej nast wytną
-No ok to jestem gotowy * zaczął Calum * jak dobrze
wiecie Jestem Calm Worthy, gram Deza tego najfajniejszego chłopaka z ekipy
-A ty z czego się śmiejesz:? * zapytał Ross
-Z ciebie, ty i najfajniejszy? , sorry ale z całej
naszej ekipy to ja jestem najfajniejsza * odparłam na co Calm przytaknął.
-Wiesz co Ally, może z naszej ekipy jesteś
najładniejsza, ale na pewno nie najfajniejsza * odparł a Ross jakby wkurzył się tym co przed chwilą powiedizał.
-Przecież be zemnie nie było by serialu. * odparłam
patrząc na nich
-Tak tak kochanie wmawiaj sobie * Odparła Raini *
Cześć Jestem Raini, w serialu jak wiecie gram Trish i to ja jestem
najważniejsza wraz z Austinem grającego przez Rossa
-Oho popisują się * powiedział Calm patrząc na mnie
* Chodzi Lau zdrzemniemy się
-A z przyjemnością odparłam na co ekipa zaczęła się
śmiać. W tej samej chwili pojawiła się kobietka która niby miała z nami
udzielić wywiadu.
-Dobrze się bawicie? * zapytała patrząc na nas *
Laura Calm wstawać zaczynamy * odparła a my wraz z rudzielcem obudziliśmy *
Witamy was, dzisiaj porozmawiamy z głównymi aktorami serialu ,,Austin &
Ally „ jesteście gotowi
-Ależ oczywiście * odparliśmy szczerze
-A więc pierwsze pytanie, dobrze wam się gra razem?
-Oj tak, bardzo się zżyliśmy ze sobą grając już
prawie pół roku razem.
-zanim się obejrzymy będziemy kończyć pierwszy sezon
* odparł Ross patrząc na Raini
-Że postanowiona nas przedłużyć. * Dokończył za
brunetkę rudzielec.
-I daje słowo kochani, teraz to będzie się tak
dziać, oj będzie gorąco co Ross ? * odparłam pierwszy raz zerkając serio przy
kamerze na blondyna
-Oj tak będzie się dziać. Po pierwsze nowe piosenki,
Po drugiej nowe gwiazdy, jeszcze więcej kłopotów.
-po kolejne miłość * odparł Calum robiąc taki zabawny
znak najpierw serce a potem ręce w górę. Zaśmialiśmy się wszyscy
-oczywiście liczne kłótnie Trish i Deza.
-Liczne miłość Austina i Ally * odparłam a Ross się
na mnie spojrzał, ja na niego nie patrzyłam by nas to nie zgubiło.
- wiele, wiele innych * powiedziała Rani
-Czekajcie koniecznie wracamy w nowym roku * odparł
Ross
puszczając oczko do kamery. A my zaczęliśmy machać do kamery
puszczając oczko do kamery. A my zaczęliśmy machać do kamery
-Ciecie!! , dobrze, Teraz Ross i Laura nagrywamy
główną piosenkę. Jak na razie mamy pół sezonu trzeba nagrać główną piosenkę.
Jedziemy z koksem dzieciaki * powiedział do nas po czym weszliśmy do studia
nagrań. Odpaliliśmy sprzęt iii...
Ross:
Kiedy tłum chce więcej wprowadzam burzę
Bo mam w tobie oparcie i nie zatonę
Jesteś moim celem jesteś moją osłoną
Jesteś idealnym akordem i widzę nasze imiona na każdym bilbordzie
Kiedy tłum chce więcej wprowadzam burzę
Bo mam w tobie oparcie i nie zatonę
Jesteś moim celem jesteś moją osłoną
Jesteś idealnym akordem i widzę nasze imiona na każdym bilbordzie
Laura:
Doszliśmy na szczyt
Mamy to pod kontrolą
Sprawimy, że powiedzą „Hej!”
I dalej będziemy wymiatać!
Razem:
Nie ma mowy, żebym mógłbym zrobić to bez ciebie
Zrobić to bez ciebie, być tu bez ciebie
Nie jest zabawnie, gdy robisz to sam
Z tobą to jest jak whoa!
Tak i ja wiem
Ja posiadam to marzenie
Bo jesteś przy mnie
Nie ma mowy, żebym mógłbym zrobić to bez ciebie
Zrobić to bez ciebie, być tu bez ciebie
środa, 11 września 2019
poniedziałek, 9 września 2019
Rozdział 21 (Sezon 2 odcinek 5)
Położyłam Raini w swoim pokoju. Po czym położyłam
się na kanapie. Siostra zostawiła klucze i jakby wracała to zawsze mogę jej
otworzyć żeby nie budziła Raini. Jednak usłyszałam kiedy ktoś zapukał do
drzwi. No kurczę, myślałam że dłużej się będą bawić. Otworzyłam drzwi i
ziewnęłam.
-Hej, mogę
-Cześć... Możesz * powiedziałam otwierając drzwi
przed Rosem, wszedł a ja zamknęłam je powrotem * Sądziłam że spotkamy się
jutro na lotnisku.>?
-Chciałem pobyć z Tobą ten ostatni raz, później nie
zobaczę Cię pół roku.
-Wiesz co * Spojrzałam w stronę swojej sypialni. *
Raini śpi u mnie nie chcesz się przejść?
-Jasne chodzimy * powiedział po czym wyszliśmy.
Zamknęłam brunetkę na klucz i schowałam kluczyki do kieszeni spodni.
- A co do nie widzenia się 6 miesięcy, myślę że Van się podda i zagość u nas prędzej czy później.
- A co do nie widzenia się 6 miesięcy, myślę że Van się podda i zagość u nas prędzej czy później.
-Wiesz, że jestem z Andrejem.?
-kiedy ostatni raz go widziałaś?
-E....?
-A kiedy dzwonił?
-E....?
-A kiedy napisał>>?
-E..? Ross przestań! * powiedziałam oburzona. * Co
chcesz mi powiedzieć?
-To jest trudniejsze niż sobie zdajesz z tego sprawę
-Ciekawe Ross Lynch się boi coś powiedzieć.
-Bo to chodzi o to.....
-No co to za wena twórcze o 3 rano? * zapytałam
patrząc na niego
-No i.>?
-Zdecydowałem się Ci to powiedzieć
-A co ja z tym jestem związana>?
-To między innymi Twoja wina
-Moja dlaczego? * zapytałam stając w miejscu, musnął i on dotykając mojego policzka *-Nie widzę świata po za Tobą Lauro
-Nie możliwe * odparłam uśmiechając się do niego
-Wiem, ja też tak uważam, dwa miesiące dwa miesiące
wystarczyły by się W tobie zakochać. Chociaż jak mam być szczery zakochałem się
w tobie pierwszego dnia
-jak rozlałam Twoją Kawę?
-Tak, jak rozlałaś moją Kawę na mnie. A potem nazwałaś
mnie idiotą.
-Oj zasłużyłeś nie wiesz dlaczego
-Doskonale wiem i dlatego wiem że życie bez Ciebie
nie istnieje
-Zabawny jesteś
-Ross, ja ja nie mogę
-Dlaczego?
-Pół roku to kupa czasu, myślisz że nowy związek to
to odpowiednie o czym powinieneś teraz myśleć?
-Ja przed chwilą wyznałem Ci miłość, a ty, a ty
zastanawiasz się nad takim...
-Nad...>?, nad taką głupotą?, tak chciałeś to
powiedzieć
-Tak.! * powiedział zły oddalając się nie co odemnie
-ROSS!!, dwa miesiące sam się ze mną założyłeś! *
wrzasnęłam a on sobie przypomniał
-Że Van i Rik się rozstaną przez odległość *
powiedział jakby do siebie a nie do mnie.
-No właśnie, po ich zerwaniu mieliśmy się nigdy nie
spotkać
-Zabawne
-Dlaczego? * spytałam chociaż wiedziałam co chce
powiedzieć
-Bo ja Laura nie widzę świata po za Tobą. Zakochałem
się w Tobie, bez Ciebie ten świat jest beznadziejny.
-Ross my nie możemy być razem. * odpowiedziałam
tylko, po czym zaczęłam wracać w stronę domu.
-Daj mi szanse * odpowiedział, a ja nadal szłam, nie
mogłam nie mogłam dać mu szanse niby jaką, jak zaraz go nie zobaczę 6 miesiąc.
Odwróciłam się by go uświadomić, ale on już był za mną i trzymał rękę w górę by
chwycić mnie bym na niego spojrzała.
-nie możemy być razem * szepłam wtedy ten uśmiechnął
się do mnie łobuzersko, ten jego piękny uśmiech, te oczy koloru czekolady.
Ten... Ja dosłownie odpływam. Musnełam
go w usta, odwzajemnił pocałunek, tym razem nie był
to sekundowy lecz dłuższy pocałunek *-Kocham Cię Ross Shore Lynch, ale nie widzę wspólnej
przyszłość.
-Ja ją widzę, będziemy mieć dwójkę dzieci.
Dziewczynę i chłopca. Będziesz wspaniała mamą. Będziesz najlepszą żona na świecie
* zaśmiałam się kręcąc głowa.
-Oszalałeś
-Tak na Twoim punkcie, jak ja mam tam wytrzymać pół
roku bez Ciebie.
-Będziemy do siebie pisać, będziemy w stałym
kontakcie..... przyjaciel.... Na zawsze
-Kocham Cię Lauro Mario Marono * odpowiedział a z moich oczu napłynęły
pierwsze łzy.
-Czy nasz zakład się właśnie skończył..?
-Tak, nie dam rasy bez Ciebie
-Ja też nie, ale uwierz mi lepiej byśmy teraz nie
byli razem
-Nie rozumiem Cię, przecież nie widzę świata po za
Tobą, a ty po za mną.
-Oj widzę, widzę, za Tobą jest wielki dom. Naprawdę
wieli * powiedziałam śmiejąc się
-Oj nie bądź taka zabawna * zaczęło padać. Tylko tego
mi brakowało.... Zaczęłam iść w kierunku domu.....
Subskrybuj:
Posty (Atom)