-Czemu nam się nie udało? * zapytałam huśtając się
na huśtawce i jedząc loda
-Nie prawda, znając życie to ja powiedziałam Ci
,,zostańmy przyjaciółmi” * zaśmialiśmy się * właśnie w taki sposób załatwiłam
sobie sprawę teraz. Tak dokładnie chłopakowi w którym się zakochałam
powiedziałam masz nikomu nie mówicie co było miedzy nami, udawajmy że nie ma
nic.
-Wiesz ze teraz się nie poddam
-Chcesz tego?. chcesz się związać ze mną? * a on
zszedł z huśtawki zatrzymał moją i uklęknął na jedno kolano.
-Laura Marono, moja śliczna przyjaciółko. Chciałbym
abyśmy zostali parą. Chcesz chodzić ze mną? * zapytał a ja zeskoczyłam z
huśtawki i wskoczyłam na niego opuszczając loda
-Tak, chce z Tobą być Andrew Vang * Powiedziałam to
w chwili kiedy musnął me usta, odwzajemniłam pocałunek, nie nie był idealny. Ale
przecież idealny nie mógł być zważywszy że to nie był mój ideał. Zaśmiałam się
-Dzisiaj masz występ
-Co ? * zapytałam zdziwiona.
-No tak Lauro mówiłem że zaśpiewasz i właśnie dziś
to uczynisz
-Ja przyjechałam tutaj by odpalić kilka sesji i do
domu bym kompozytowała a nie tutaj śpiewała.
-To trudno dziś śpiewasz, przed moim występem.*
Pocałował mnie a ja odwzajemniłam pocałunek.
*Perspektywa Rossa*
Siedzieliśmy w salonie sióstr Maron. Dziś miał
śpiewać znana gwiazda przez którego dziewczyny piszczały. Nie wiem co ten gościu
miał w sobie ale Raini, Vanessa, Mia i Rydel po prostu szalały na jego punkcie.
Siedziały na dywanie blisko tv...
-Gościu zaśpiewaj i wychodzimy * powiedział
znerwicowany Rik
-No ja też nie chce słuchać tego całego Andrew....
-Andrew Vang, to drugi po tobie przystojniak *
Odparła Raini, co mi poprawiła humor
-Witam wszystkich* ucieszyłem że jestem tym
pierwszym przystojniakiem * przed moim występem zaśpiewa wspaniała gwiazda, ja
ją uwielbiam. Wiecie jak to jest kiedy spotykacie swego ideała prawda?. Mój to
piękna utalentowana aktorka. Komponuję własną muzykę, jest śliczna!,
przepraszam właśnie ją obraziłem jest boska to prawdziwe słowo,, pewna siebie.
Do tego modelka. Chłopaki doskonale wiecie o kim mówię Laura Marono * ktoś
wypluł napój a ja zapatrzyłem się w ekran. Laura po prawie dwóch tygodniach ją
ujrzę tak ujrzę ją. A on powiedział że co, że to jego ideał. Muzyka się zaczęła
a Laura weszła na scenie zaczęła śpiewać....
Nie żałuję
tej miłości
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
Po zamknięciu drzwi
nasze łóżko oczekuje otwarte
na namiętne szaleństwo miłości
I między jednym „kocham Cię” a drugim
wznosimy się do nieba
i nie mogę żałować tej miłości
Nie żałuję tej miłości
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
Po zamknięciu drzwi
nasze łóżko oczekuje otwarte
na namiętne szaleństwo miłości
I między jednym „kocham Cię” a drugim
wznosimy się do nieba
i nie mogę żałować tej miłości
Nie żałuję tej miłości
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
Po zamknięciu drzwi
nasze łóżko oczekuje otwarte
na namiętne szaleństwo miłości
I między jednym „kocham Cię” a drugim
wznosimy się do nieba
i nie mogę żałować tej miłości
Nie żałuję tej miłości
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
Po zamknięciu drzwi
nasze łóżko oczekuje otwarte
na namiętne szaleństwo miłości
I między jednym „kocham Cię” a drugim
wznosimy się do nieba
i nie mogę żałować tej miłości
Nie żałuję tej miłości
chociaż kosztowała mnie serce
”kochać” to cud i ja Cię kochałam
jak nigdy, przenigdy sobie tego nie wyobrażałam
Dążę do wyrwania siebie z Twojej skóry
z Twojego wspomnienia, z Twojego wczoraj
czuję, że ubyło nam życia
i że dzisiejszy dzień nie wróci
Ludzie zaczęli bić bravo i prosić o jeszcze jedną.
-Kochani ten wieczór należy do Andrea Vang, ja
zaśpiewałam tylko na wstępie. O to prawdziwa gwiazda. Mój kochany przystojny i
utalentowany przyjaciel Andrew Vang. * Krzykała a ja spojrzałem na tv już mnie
nie ciekawił tak widok jego na ekranie.
-Laura, to była nasza Laura * odparła Van
-Jeju jaka ona jest śliczna, moi ideałem też jest * Odparł
Rocky
-Wiesz co pierwszy raz przyznaję Ci rację ale moim
też * odparł Calum
-Ona chyba jest wielu ludzi ideałem. Kompozytorka,
aktorka, śpiewaczka, tancerka. Przecież to chodzący ideał * wszyscy się śmiali.
A ja dalej spoglodałem w tv co ona robiła z tym Vangiem. I dlaczego powiedziała
,,mój kochany” dlaczego?
-Nie, nie wszystko w porządku, oglądaj * powiedziałem
mojej dziewczynie dalej się zastanawiając.