Ciężko, oj strasznie ciężko było mi napisać ten rozdział. Siedziałam nad nim długoo. ( Przecież nie powiem że pół dnia). Czasem mam tak ze 5 sekund i wiem co napisać. A czasem, tak jak dzis nie mam pojęcia co jak kiedy i dlaczego. Ale jest rozdział. No i nawet pojawia się Mia. Co nie których zdenerwuje.....
Oj bardzo...
W POPRZEDNIM ROZDZIALE :
Oj bardzo...
W POPRZEDNIM ROZDZIALE :
-Vanessa wraz z Rikiem grają razem w serialu.Już 3 lata?
-Tak dokładnie * odpowiedział Rik a Van się uśmiechnęła
-Wasze postacie nie są razem, ale z tego co wiemy wy tak
-Tak jesteśmy razem pół roku
-Żeby on z nią wytrzymał * wtrącił się Ross co tylko rozśmieszyło widownie.
-No właśnie Ross, Tobie przydarzyło się tak że grasz z młodszą siostrą Marano
-Tak pilnujemy ich bo by się zabili * powiedziała Rydel co też rozśmieszyło widownie.
-Czemu?, ostatnio w wywiadzie Ross wypowiedział się że zdecydowanie Laura jest jego ideałem.
-Nie podałem kto jest moim ideałem, ale jaką bym chciał
-No właśnie, i wszyscy twierdzą że jest nią Laura. * chciałam się wtrącić ale gdybym rozpętała piekło to nie wiem czy nie odwołali by programu. Dlatego siedziałam cicho.
-No dobrze, to tylko my czytelnicy możemy się domyślać czy jest to Laura czy ktoś inny.
-No właśnie.
-A teraz zaśpiewajcie. Na to czekamy * Wstali i zaśpiewali dwie cudne piosenki byłam w szoku, mają tak genialne głosy że to nie możliwe, że wcześniej ich nie słuchałam. Przyszła i pora na mnie i na Rossa., Spojrzałam na niego. A on wziął gitarę i zaczął grać pierwsze nuty piosenki…..............
Teraz :
Teraz :
-Laura jaki jest Twój ideał.
No i w tym samym momencie pojawił się Ross wraz z rodzina. Ciekawe że przechodził akurat teraz. Obróciłam się wraz z Van i zaczełam się śmiać, pokazując na chłopaka.
-OMG* Powiedział Ross, spoglodając na mnie tymi swymi mlecznymi pięknymi oczami. Po czym spojrzał na moją siostrę.
-Widzi Pani on zawsze mi przeszkadza * cała nasza trójka wybuchła śmiechem.
-No hej * powiedział blondyn wpatrując się w Van.
-Widzi Pani on zawsze mi przeszkadza * cała nasza trójka wybuchła śmiechem.
-No hej * powiedział blondyn wpatrując się w Van.
-Cicho mówię o moim ideał * powiedziałam a Ross spojrzał się w kamerę jakby chciał sobie coś przypomnieć.
-Więc mój ideał musi mieć w sobie to coś…
-Cierpliwość anielską * powiedziała Vanessa
-No i musi być szalony * powiedział Ross po czym nas
zostawił samych. Chciałam za nim
popatrzeć jednak wiedziałam że to nie czas i nie miejsce. Nie wolno mi,
przecież nawet nie jesteśmy razem. Spojrzałam się Rydel i wysłałam jej
zniewalający uśmiech. Kiedy w końcu wyszliśmy byliśmy szczęśliwi, szczęśliwi że
w końcu stąd wyszliśmy razem. Rydel śmiała się z jakiegoś żartu Ella. Myślę że
wkrótce będą razem.
-Wiecie że rano wyjeżdżam??
-Tak, i to będzie straszne * powiedział Rocky
-Dlatego zróbmy coś szalonego
-Co chcesz zrobić?
-Iść na Imprezę * powiedziałam co wzbudziło w nich zachwyt
-Laura Marano oszalała !!! * wrzasnął Ross przez co
pobiegłam do niego i zakryłam mu twarz dłonią, to zła decyzja cholernie zła bo
jak zapatrzyłam się na niego nie było odwrotu. Oj nie było. Tak bardzo chciałam
go pocałować.
-Dziewczyny idą do nas Van trzeba dzwonić po Raini
spotkamy się pod klubem co chłopcy? * powiedziałam szybko odcinając się od
Rossa. Sprytne Maron, powiedziałam do siebie zabierając dziewczyny. Jak to my
szykowałyśmy się większość po południa. Raini pojawiła się zaraz po moim telefonie.
Postanowiłam ją pomalować.
-Musisz wyglądać bosko dla Calma * powiedziałam
uśmiechając się do lusterka
-A nie dla Rossa * powiedziała patrząc na lusterko i na
mnie
-Dla niego też * powiedziałam to z ledwością, sorki ale
Ross, nie jest przecież zajęty….
-Dobrze dobrze, nie wierze w to co mówisz, ale ok niech
będzie. * powiedziała a ja doskonale wiedziałam co sobie pomyślała.
Po kilkunastu godzinach, albo i dniach bądź latach byłyśmy
gotowe. Zwarte i gotowe. Wsiadłyśmy do taxi. Po czym weszłyśmy do klubu. Nie
widziałam chłopaków najprawdopodobniej weszli już na parkiet. Poszłam po
szklankę wódki, rozejrzałam się i zobaczyłam Rossa. Tańczył z jakąś brunetką patrzyli sobie w oczy
i uśmiechali się do siebie. To zabolało.Ta piosenka
Jego ciało przylegało do niej, napiłam się alkoholu dalej
na nich patrząc.
-Laura?, podkochujesz się w Rosie? * zapytała patrząc na
tą żenującą scenę wraz ze mną. Pocałowali się, a ja miałam ochotę zapłakać się
na śmierć. Jednak dopiłam alkohol i wyciągałam Raini na środku Sali. Teraz nic
się nie liczyło. Nie mogłam przecież płakać za kimś kto nie był mój. Nie wiem
ile minęło ale jak dla mnie parę sekund a ktoś pojawił się obok mnie. Zaczęłam
z nim tańczyć a jego kumpel z moją brunetką. Tańczyłam zmysłowo tego właśnie mi
potrzeba przygody na sekundę. Zaśmiałam się kiedy objęła go wokół szyj a on
spojrzał na mnie. Przystojny dziad, nie powiem.
-Max * odezwał się brunecik o niebieskich oczach
-Laura * powiedziałam patrząc w jego oczy. Skubany
mogłabym zatonąć.
-Eee Laura? * zapytała Raini, ale nie zawracałam na nią
uwagi. Jednak moje szczęście nie trwało zbyt długo. Ktoś zabrał ze mnie ręce z Maxa i odciągnął
mnie na bok.
-Normalnie pies ogrodnika, sam nie weźmie i nikomu nie
da.
-Idziemy na powietrze
-Laura
-Ross, idź sobie do dziewczyny
-A o to Ci biega..? * powiedział biorąc mnie za dłoń i
wyciągając jak najdalej. Tak daleko aż wyszliśmy z klubu. Oparłam się o ścianę,
nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
-Laura to Mia, zakochałem się w niej. * powiedział stojąc
na baczność i modląc się bym mu nie strzelać.
-To dobrze gratuluje.
-Ale widzę że Tobie to nie pasuję
-Pasuje
-Pasuje, idź do dziewczyny * powiedziałam zła
-Pieprzyć to dlaczego Ci to nie odpowiada.>?
-Odpowiada jak najbardziej * powiedziałam ogarniając sobie włosy.
-Pieprzyć to dlaczego Ci to nie odpowiada.>?
-Odpowiada jak najbardziej * powiedziałam ogarniając sobie włosy.
-Właśnie że nie! * uderzył obok mnie w ścianę był
wkurwiony i dobrze bo ja też
-Kiedy ją poznałeś? * zapytałam spokojnie
-Tydzień temu
-Przecież właśnie Ci to powiedziałem * powiedział i nagle
zrozumiał swój błąd.
-Kochałeś się w niej pieprząc się ze mną?!. Ross jesteś
obrzydliwy. Spadam Stąd * powiedziałam.
-Laura, ja ja prze * dałam mu mlaskacza, wiem nie powinnam
-Powinieneś mieć do mnie szacunek nasze rodzeństwo jest
razem, powinieneś nie mówię być wierny, ale chociaż uczciwy. Nie ma to jak
kochać kogoś innego a pieprzyć się z kimś innym * powiedziałam to po czym
odeszłam szłam ulicą wściekła na cały świat. Było grubo po 23.. O 2 muszę być
na lotnisko, szybko dotarłam do domu. Napisałam ese do reszty,, Wyszłam, bo już było późno nie mogłam was znaleźć, kocham was będę tęsknić
widzimy się za tydzień ‘’. Po czym przebrałam się wzięłam prysznic, ubrałam się
wzięłam swoje rzeczy i wsiadłam do wcześniej załatwionej Taxi.
-Lotnisko * powiedziałam do kierowcy i nic więcej mnie nie
interesowało.