^Perspektywa Rossa ^
Spacerowaliśmy po plaży nie myśląc która godzina,
rozmawialiśmy śmialiśmy się a nawet weszliśmy na chwile do wody, jednak Mia
stwierdziła że nie chce się przeziębić przed jutrzejszym castingiem,
dowiedziałem się że ona będzie próbować szczęścia w tym filmie co ja. Tyle że
mnie dali role a ona musi się starać, zabawne.
-Więc jak dostaniesz role, to idziemy imprezować *
odparłem śmiejąc się
-Dobrze, ale bez tego całego rodzeństwa przyjaciół,
kolegów z pracy itp...
-E..No dobrze * zasmuciło mnie to, z moją rodziną
świetnie się bawię, i zawsze wychodzimy przeważnie wszyscy. Jednak Mia ich nie
toleruję, a co jeśli zaczniemy się spotykać. Częściej?
^Perspektywa Laury^
Każdego dnia przychodziłam do pokoju tak padnięta że
błagałam los żeby się to skończyło. Naprawdę miałam już dość, a minęło dopiero
kilka dni. No i nic nie zapowiadało że wrócę szybko. Okazało się że będę tutaj
nie tydzień ale dwa tygodnie, podchodząc już po trzy. Trzy tygodnie po za
domem, to tragedia. Teraz załatwiali to z Disneyem bym jakoś ugadało się. Byłam
pewna że się uda gdyż już dużo mieliśmy nagrane w serialu. Zostały drobne
poprawki. A serial i tak miał wyskoczyć dopiero za 3 miesiące. Tak wszystko co
ciekawe w moim życiu pojawiało się bądź miało być po 3 miesiącach, katastrofa.
No i właśnie
zadzwonił mój tel bałam się że to mój agent który informuje
mnie że spędzę tutaj dożywocie ale to tylko Rydel
zadzwonił mój tel bałam się że to mój agent który informuje
mnie że spędzę tutaj dożywocie ale to tylko Rydel
-Cześć!! * krzyknęli wszyscy
-Hej!!!, jak ja za wami tęsknie !!!! * wykrzyczałam
do tel. Pokazałam się w kamerce by mnie widzieli a oni zrobili to samo
-Co jest?, wyglądasz jakbyś płakała?
-Dowiedziałam się coś bardzo bardzo złego
-Wrócę pod koniec miesiąca * odparłam smutna
-Co!!! * krzyknęli wszyscy, jednak jednej osoby mi
brakuje i zawsze go nie było kiedy rozmawialiśmy przez tel ze znajomym, chyba
nie chciał mieć ze mną nic do czynienia, w końcu sama się o to prosiłam.
-Ile Jeszce tam będziesz siedzieć?! * wrzasnęła
Rydel
-To straszne * Powiedział Rocky
-Wiem, wiem ja za Tobą też tęsknie naprawdę, tak
chciała bym położyć się na plaży i * coś mi przerwało
-Cześć jesteśmy * odparł blondyn jego wszędzie
usłyszę. Ale jesteśmy?
-Oh nie znów ona
-Co? * zapytałam ale nikt mi nie chciał powiedzieć
nawet się rozłączyli. Dlatego zadzwoniłam jeszcze raz. Odebrała Van, ale już
nie była na głośno mówiącym
-Co tam się dzieje?, dlaczego rozłączyliście się Van
tłumacz się * Odparłam wkurzona.
-No bo Ross * chwile wytchnienia, co Ross ?, miałam
się już zapytać * Spotyka się z nową dziewczyną.
-E.... no to chyba dobrze no nie? * zapytałam już
nie co zgaszona.
-na co?, że Ross jest w związku?, a co mnie to..?
-Ehm, to dobrze, to bardzo dobrze.
-Zapytam tylko o jedno i odpowiedz mi szczerze
-Dobrze * przełyknełam silne
-Dlatego mnie unika?
-Dobrze dobrze, wiesz co wołają mnie na zdjęcia
muszę kończyć, dokończymy tą rozmowę
-Jasne kocham Cię
-Ja Ciebie też * kłamałam nie miałam żadnej sesja. Po
prostu nie wyrabiałam z płaczem. Złapałam się za brzuch u zaczęłam głośno
szlochać. Ross, mnie nie kocha, on nigdy mnie nie kochał. Jestem zakochany w
niej, w tej dziewczynie. Postanowił mnie olać i już nigdy się do mnie nie
odezwie straciłam blondyna straciłam go...
^Perspektywa Rossa^
-Cześć jesteśmy * Krzykiem do nich, ale żadne nam
nie odpowiedziało. Weszliśmy do pokoju i zobaczyliśmy wielką panikę. Ktoś
rzucał tel. Następna osoba chowała pod poduszką. Trzecia się rozłączyła. Po
chwili jednak znów zadzwonił tel tym razem Van go odebrała.
-No bo Ross * spojrzała na mnie. Wiedziałem co za chwile powie siostrze. *
Spotyka się z nową dziewczyną. * Nawet nie zamierzała wychodzić, spojrzałem na
resztę ekipy nikt nie był zadowolony z tego że mam dziewczynę.
-Tak tak, ale baliśmy się że się wkurzysz * Odparła
brunetka spoglądając na resztę.
-Dobrze * odparła patrząc na mnie. * Nie, no coś ty
nie wiem czemu Cię unika naprawdę* chwila wytchnienia Kocham Cię
* powiedziała przez łzy, poczułem się jak jakiś idiotka. Van strasznie przeżywała wyjazd siostry. A każdy bez Laury był taki nie obecny. Ona się rozłączyła a Van dalej płakała.
* powiedziała przez łzy, poczułem się jak jakiś idiotka. Van strasznie przeżywała wyjazd siostry. A każdy bez Laury był taki nie obecny. Ona się rozłączyła a Van dalej płakała.
-Kiedy wróci? * zapytał jako jedyny po takiej
długiej cieszy Rik
- pod koniec miesiąca
-Po koniec miesiąca? * zapytała Raini wchodząc do
salonu * co?, czemu?, jak ja zaraz po nią pojadę!!
-Sesja się przedłużyła Disney już wie, ponoć ma
zająć się inna produkcja. Macie kilka odcinków do przodu więc jest dobrze.
-Ale to miały być odcinki jak pojedziemy w trasę. * zaczełem a wszyscy na mnie spojrzeli. Nikt mnie nie odpowiedział a Mia
zdecydowała się usiąść.
-Strasznie jesteście przygnębieni, przecież
dziewczyna robi to co kocha, to co zawsze chciała robić, i zamiast trzymać za
nią kciuki to zachowujecie się tak jakby umarła * odparła moja ,,dziewczyna „
Nie jest nią jeszcze, ale tak powiedzieli Laurze.
-Wiesz, nic nie wiesz nie powinnaś się wgl
wypowiadać.
-Ej Calm jak ty się zachowujesz!, ona tylko
podzieliła się opinia * zaczełem jej bronić bo naskoczył na nią jak jakiś
szaleniec.
-Calm ma rację, nie powinna się wtrącać jak nikt jej
nie pytał * Odparła Rydel
-Może i tak ale nie powinien tak wypowiadać się o
Mii. * odparłem
-Wiesz ty wcale nie jesteś lepszy. * Odparła Van *
Olewasz moją siostre od tygodnia a nikt nie wie co się stało między wami. Co po
pocałunku się pokłóciliście?, jak możesz nie dać jej znaku życia przez tydzień!
* wykrzyczała zdenerwowana
-Mogę, sama chciała tego
-Co?! * zapytała Rydel
-Przed wyjazdem kazała mi obiecać że będziemy się
zachowywać jak nie znajomymi, więc wypełniam jej prośbę.
-Nie wierze, nie powinieneś tego robić! *
odpowiedział Rik
-A co miałem robić? * zapytałem wkurzony
-Walczyć o nią, przecież widać gołym okiem że
podkochujesz się w mojej siostrze * odparła Van wstając
-Żartujesz sobie ze mnie? * spytałem już wkurzony,
wkurzony tak że aż wstał Rik
-Wszyscy to Ross widzimy tylko ty nie, a kiedy zdasz
sobie sprawę z tego że ją kochasz będzie za późno, ona pozna kogoś innego i z
żalu się z nim Związek. Tak jak ty * Odparła Raini
-Dlaczego niby jesteś z Mią. Podoba Ci się?,
zakochałeś się? * zapytał Calm
-Tak jestem zakochany w Mii, i czuję że to ta jedyna
-Dlaczego więc jej nie pocałowałeś * zapytał Rocky i
w tej samej chwili ująłem usta Mii i złożyłem pocałunek na jej ustach, był
szorstki zdecydowanie szorstki ale odwzajemniła go więc nasz pocałunek trochę
trwał. Nie wiedziałem jednak do czego zmierza. Czy oni mieli rację i nic nie
czuję do niej tylko Laury....
^Perspektywa Laury^
Kolejny dzień.... i Kolejny..... Kolejny.....
Kolejny i tak dalej dalej a ja nadal nie wiedziałam ile tu zostanę. Każdego
dnia robiono mi nadzieje że wrócę wcześniej, jednak to wielkie gówno. Taka
prawda, a właściwie czy ja chciałam wrócić teraz kiedy straciłam
-Laura Marono * co znowu, odwróciłam się i
zobaczyłam Andrew moją pierwszą szkolną miłość, pobiegłam do niego i go mocno
do siebie przytuliłam. Odwzajemnił ucisk
-Boże jak dawno Cię nie widziałam, jesteś taki taki
przystojny * zaczęłam się śmiać oddalając się nie co od niego.
-Jej a ty coraz bardziej śliczna jesteś jak obrazek.
-Przyjechałem na koncert, ale sądzę że teraz zostanę
dłużej. Nie chcesz czasem ze mną zaśpiewać.
-Zabawny jesteś
-Nie, naprawdę chce z Tobą zaśpiewać, to będzie
cudowne
-Wiesz że raczej mi nie wolno
-Nie interesuje mnie to chce zaśpiewać i umówić się
z Tobą * zaśmiałam się
-Andrew z przyjemnością pójdę z Tobą na randkę, ale co
do śpiewania .... * Ale on mnie nie słuchał właśnie rozmawiał o tym bym z nim
zaśpiewała. Nie udało się ale to nic, znów na moich ustach zagościł uśmiech.
Poszliśmy na randkę zjedliśmy kolacje, tańczyliśmy przy świetle gwiazd. Dziwne
żadne komary nas nie użarły. A potem poszłam na jego koncert. Stałam w
pierwszym rzędzie. Cudownie śpiewał i grał na gitarze, zrozumiałam jego fanki.
Był słynnym pewny siebie. Przystojny, Laura Marono czy podoba Ci się Andrew......?