-Dobrze powiem. Zoperowaliśmy Laurę, ma połamane
żebra, nie sprawną do końca wątrobę. Na szczęście nie usunęliśmy jej. I tu
właśnie kończy się dobra wiadomość. Nie mogliśmy jej uśpić bojąc się że jej
serce, które naprawdę bardzo wolno pracuje przestanie z nami współpracować,
podłączyliśmy ją do maszyny. Dwa razy jej serce prawie stanęło, próbowaliśmy ją
ratować. Nie powiem udało się nam, problem polega na tym że Laura nie walczy,
ona się już poddała. Nie chce współpracować, wydaje się jakby pogodziła się z
tym że umrze. I to właśnie chciałem wam powiedzieć. Laura nie chce walczyć,
zasnęła. Tak nazywamy ten etap. A jej słabe serce nie pompuje tak jak powinno,
jest podtoczona do maszyny....
-Chce Pan powiedzieć że * zaczęła Raini bo Vanessa
zaczęła płakać.
-Laura zapadła w śpiączkę. Daje jej rok czasu, bo
tyle maszyna będzie potrafiła jej pomóc jeśli się nie przebudzi,
odłączamy ją. A to oznacza że Laura umrze.
-Ma jeszcze rok?, ma rok by walczyć * powiedziała błagając przez płacz Raini.
-Ma jeszcze rok?, ma rok by walczyć * powiedziała błagając przez płacz Raini.
-Tak proszę Pani. Laura ma rok jeszcze życia.
-Życia jak roślinek? * odparł Calum.
-Tak, dlatego decyzja zostaje do podjęcia Pani i
rodziców czy karzecie jej zacząć walczyć przez ten rok, czy spełnicie jej
prośbę i pozwolicie odejść * Odparł a Vanessa upadła na ziemie i zaczęła mocno
płakać. Calum z łzami w oczach próbował ją podnieść. Ale upadła też Raini mocno
obejmując Van do siebie i również płacząc. Lekarz je opuścił
-Pozwolić jej odejść Raini, ona nie chce walczyć! *
powiedziała to z ledwością Vanessa dziewczyna czuła jakby się miała udławić
płaczem. Aż w końcu dziewczyna sama traci przytomność. Kiedy się budzi pyta
tylko o siostrę
-Laura, Laura?
-Spokojnie Laura śpi
-Gówno prawda, Laura umiera * odpowiada hardo
dziewczyna próbując wstać, ale jest podpięta do maszyny. * co to?
-Podejrzewam że jest Pani w ciąży, dlatego hormony
szaleją
-Moja siostra umiera, jest przed decyzją czy zostać
czy iść, a pani śmie twierdzić że hormony
-Przepraszam, to ta malutka dziewczynka która trafiła
wczoraj?
-Wczoraj?, to na ile ja straciłam przytomność
-na cały dzień, prawdopodobnie po tym jak
dowiedziała się pani o niej
-To moja malutka siostrzyczka chce wracać do niej
-A co z dzieckiem?
-Laura zawsze będzie najważniejsza, po za tym, nie
chce go jeśli mam stracić siostrę
-Nie rozumie Pani, zawsze była tylko ona zawsze,
byliśmy i jesteśmy jednością. Liczy się tylko ona. Jesteśmy siostrami
-Ale ona umiera, dobrze wie Pani że rok minie a
wtedy pożegna się Pani z nią
-Dlaczego jest Pani taka pesymistyczna, Laura
wstanie zacznie walczyć jestem tego pewna
-Proszę mi wybaczyć, ale to mało prawdopodobne tym
bardziej że nie chce walczyć. Z tego co słyszałam to poddała się
-Jak ja zacznę walczyć to!!! * wrzasnęła Marano
dlatego wbiegła do niej Raini. Która mocno ją do siebie przytuliła.
-Jak dobrze że się ocknęłaś, chodzi możemy wchodzić
do laury, i dlaczego się darłaś?
-Bo Pani doktor twierdzi że jestem w ciąży
-Co?!
-I nie wierzy że Laura się obudzi, zróbmy te badania
i chce iść do siostry bez jaki kol wiek rozmów * powiedziała wkurzona Van. *
Rain zostań proszę musi ktoś przy mnie być, kiedy ciąża okaże się prawdą. * No
i tak właśnie się stało. Van była w ciąży co w tej chwili nie było jej
radością. Czyli co ma wybierać między życiem siostry a dziecka którego nie
chce. Które nie powinno się pojawiać właśnie w tej chwili. Ale kiedy zobaczyła
zdjęcia usg i tego że ktoś tam siedzi w jej brzuchu rozpłakała się. Szybko
zeszła z krzesełka i pobiegła do toalety, tak właśnie zakończył się jej posiłek
wczorajszego dnia. Szybko się wyczyściła i z łzami w oczach pobiegła do Raini
by zaprowadziła ją do Laury.
-Ja chce wejść Raini * odparła i otworzyła drzwi
zobaczyła rudzielca całującego Laurę w głowę. Tak spokojnie leżała. Jakby sama wiedziała co się z nią dzieje.
-Laura, najbardziej na świecie chce tego być zaczęła walczyć. Dlaczego się poddajesz?, przecież nie skończyliśmy nagrywać Austin i Ally. Rozpoczęłaś nagrywanie drugiej płyty, pierwsza sprzedała się jak świecie bułeczki. Proszę Cię zacznij walczyć * chłopak się po płakał, płakał jak wszyscy tyle że siostra leżącej dziewczyny najbardziej cierpiała.. Wyszła z sali zostawiając rudzielca w opiece nad siostra. Bóg kazał jej wybierać między siostra a dzieckiem a nie chciała tego. Chciała by te dziecko kiedyś tam pojawiło się, ale nie teraz może pojawić się za kilka lat. Jak pozna tego ideała. Zakocha się a on w niej, będą razem szczęśliwi. Nie będą widzieć świat po za sobą.A teraz czekało ją pogodzenie się ze śmiercią siostry. Tylko rok, tyle będzie żyć pod maszyną. A ona?, ona zostanie samotną matką. Gdyż ojciec dziecka ma ją w dupie. Nawet nie dodzwonił. Pobłyskała się po brzuchu. Ciągle płakała, mimo że dostała tabletki uspakające nie zagrażające płodowi. *Tak bardzo Cię nie chce, jeszcze Nie czas byś się pojawił. Co ty sobie myślisz?, uciesze się że pojawisz się za 9 miesięcy wiedząc że moja siostra wtedy umrze. Kopał w kosz. Była wściekła. A łzy dalej nie chciały jej zlecieć. Wtedy spojrzała przez okno. Zobaczyła tłum dzieciaków fanów Laury. Trzymali transparenty wysoko w górze. Minał dzień. Ludzie dowiedzieli się o tym że Laura jest w ciężkim stanie. A właściwie mieli się dowiedzieć, dziewczyna szybko puściła swój brzuch.
-Witaj to Vanessa Marano. Co dzieje się z Twoją
siostra?
-nie powinno Cię to interesować to miejsce dla
rodziny nie redaktorów * odpowiedziała dyżurna pielęgniarka.
-A widzi Pani co dzieje się przed szpitalem?
-Tak widzę, jednak to nie miejsce i czas by robić
sobie wywiady
-Vanessa co dzieje się z Twoją siostrą * Nie miałam
sił odpowiadać, patrzyłam na napisy na transparentach ,,Laura jesteśmy z Tobą!,
walcz tak jak zawsze, kochamy Cię”Spojrzałam na nich
-Powinniście iść
-Nie do póki nie dowiemy się co się dzieje
-Laura jest w ciężkim stanie * odparłam po czym
odeszłam od nich z pielęgniarką, więcej nie muszą wiedzieć naprawdę. Ni muszą.
Nie wiedziała jednak że wieść o tym że jej siostra jest tak ciążkiem stanie
rozniesie się jak świeże bułeczki, a tekst i dziewczyna na okładce pojawi się w
gazetach kolejnego dnia. By ktoś mógł ją zobaczyć.