Laura i Ross początek jak i koniec ich znajomość. Spotykają się przypadkiem, mając nadzieje że już nigdy się nie spotykają. Los jednak chce inaczej ich rodzeństwo się spotyka a to oznacza wspólne wyjścia, imprezy... Na dodatek Ross jak i Laura grają w jednym serialu.....
środa, 30 października 2019
coś xd
Na tym blogu, będę strać się co tydzień w poniedziałek coś dodawać, czyli 4 posty na miesiąc. Plus jeden rozdział ekstra. :P
Kolejny rozdział już 04/11/2019r.
Zapraszam na mój stary blog....
Dawno niczego nie dodawałam.
https://nowypodrwy.blogspot.com/2019/10/rozdzia-68.html
Ps. Wkrótce zacznę z nowym blogiem xd
poniedziałek, 28 października 2019
Rozdział 29 ( sezon 2 odcinek 13)
Damiano i Ellen właśnie wyszli z lotniska, złapali
szybko taxi po czym pojechali do szpitala w którym leżała ich córka. Ellen nie
mogła się uspokoić i ciągle płakała. jak mogła być taka wyrodną matką, jak mogła
zostawić ją i Vanesse samą i wyjechać sobie na poszukiwanie kość, jak mogła.
Jeśli ona umrze nie wybaczy sobie. Kiedy dojechali do szpitala i zobaczyli
transparenty byli w szoku. Wszyscy byli za Laurą. A nie wiedząc że to jej
rodzice przepuścili ich by weszli do szpitala. Zobaczyli multum dzieciaków i
transparenty z napisem ,,Laura wracaj do nas!, kochamy Cię”. Weszli szybko z
bagażami by zapytać pielęgniarkę o to gdzie ją
znajdą. Ona wskazała im pokój Bylo późno minęło dobre dwa dni od wypadku dziewczyna, a widok jaki ujrzeli odjął im mowę. Zobaczyła trzy postacie. jeden rudy chłopak trzymający ich córkę za rękę.
Vanesse trzymającą głowę na jej pościeli. Trzymając Lau za drugą rękę. Matka jak i ojciec dziewczyn się po płakali. Czym obudzili młodzież
Mieliśmy dzień spokoju nareszcie pomyślałem oglądając swoje i zdjęcia Laury. Tak strasznie za nią tęsknie, a teraz kiedy gazety zaczęły
znajdą. Ona wskazała im pokój Bylo późno minęło dobre dwa dni od wypadku dziewczyna, a widok jaki ujrzeli odjął im mowę. Zobaczyła trzy postacie. jeden rudy chłopak trzymający ich córkę za rękę.
Vanesse trzymającą głowę na jej pościeli. Trzymając Lau za drugą rękę. Matka jak i ojciec dziewczyn się po płakali. Czym obudzili młodzież
-Mamo tato * wrzasnęła Van przytulając ich mocno do
siebie. * Jest źle jest naprawdę źle * powiedziała to dziewczyna w tej samej
chwili zajrzał do nich lekarz. Matką usiadła przy łóżku i głaskała twarz swojej córeczki.
-Próbuje tą trójkę namówić by poszli się przespać już drugi dzień próbują obudzić
dziewczynę. Za wszelką cenę.
-Nie opuścimy jej * powiedział Rudzielec czym
dostał plusa u Państwa Marano.
-chce z Państwem porozmawiać
-Dobrze dzieciaki pilnujcie jej a jak wrócimy to się
wymienimy* powiedział Damiano . Po czym pocałował Laurę w czoło i czule pobłyskał po policzku. Za
to Ellen jak i Vanessa nie chciała opuszczać swego dziecka. Głaskała ją po
twarzy. po rękach prosząc w myślach by do nich wróciła. Jednak z płaczem poszła
za mężem i lekarzem.
-Proszę mówić.
-Dobrze, ale
niech Pani weźmie * powiedział wiedząc jak zachowywała się córka kiedy
dowiedziała się o siostrze. Ellen bez mrugnięcia okiem wzięła tabletki i popiła
wodą.* Podczas operowania Laury, uratowaliśmy jej Wątrobę, wszystkie żebra ma
złamane wiec ciągle je pilnujemy by zrosły się na nowo. Myśleliśmy że ma
połamany kręgosłup na szczęście nic mu nie jest. I tu właśnie kończy się dobra
nowina.W tym
momencie załamią się Państwo pewnie tak jak córka.Laura przestała walczyć, podczas operacji dwa razy próbowaliśmy ją ratować. Robiliśmy wszystko na żywca a dziewczyna wcale nam nie pomagała, tetno jak i serce przestało reagować. Nie mogliśmy jej uśpić bojąc się że jej serce, które naprawdę bardzo wolno pracuje przestanie z nami współpracować, podłączyliśmy ją do maszyny. Kiedy dostała kroplówkę dostała się do środka jej krew. Nic ją nie wzmocniła. Problem polega na tym że Laura nie walczy, ona się już poddała. Nie chce współpracować, wydaje się jakby pogodziła się z tym że umrze. I to właśnie chciałem Państwu powiedzieć. Laura nie chce walczyć, zasnęła. Tak nazywamy ten etap. A jej słabe serce nie pompuje tak jak powinno, jest podłączona do maszyny.
Laura zapadła w śpiączkę. Daje jej rok czasu, bo tyle maszyna będzie potrafiła jej pomóc jeśli się nie przebudzi, odłączamy ją. A to oznacza że Laura umrze.
momencie załamią się Państwo pewnie tak jak córka.Laura przestała walczyć, podczas operacji dwa razy próbowaliśmy ją ratować. Robiliśmy wszystko na żywca a dziewczyna wcale nam nie pomagała, tetno jak i serce przestało reagować. Nie mogliśmy jej uśpić bojąc się że jej serce, które naprawdę bardzo wolno pracuje przestanie z nami współpracować, podłączyliśmy ją do maszyny. Kiedy dostała kroplówkę dostała się do środka jej krew. Nic ją nie wzmocniła. Problem polega na tym że Laura nie walczy, ona się już poddała. Nie chce współpracować, wydaje się jakby pogodziła się z tym że umrze. I to właśnie chciałem Państwu powiedzieć. Laura nie chce walczyć, zasnęła. Tak nazywamy ten etap. A jej słabe serce nie pompuje tak jak powinno, jest podłączona do maszyny.
Laura zapadła w śpiączkę. Daje jej rok czasu, bo tyle maszyna będzie potrafiła jej pomóc jeśli się nie przebudzi, odłączamy ją. A to oznacza że Laura umrze.
-moja córką jest roślinka?* zapytał Damiano bo jego
żona nie mogła nic powiedzieć
-Tak decyzja należy do Państwa. Czy pozwalamy jej
dobrowolnie umrzeć odłączając ją od komputera. Przypominam ona już nie walczy.
Czy zostawiamy ją modląc się by się obudziła.?.* Ellen w tej właśnie chwili
zemdlała. Przez co lekarz wraz z Damiano zabrał ją do łóżko szpitale i wywiózł
na sale gdzie poprosił pielęgniarkę by jej pilnowała. Damiano również nie
panował nad płaczem.
-Wiem że to bolesne, ale czy chce Pan widzieć jak
Pana córka umiera każdego dnia... Przez ten rok? * spojrzał się na lustro pokazujące pokój jego córki. Na leżącą śpiącą jego córkę. I drugą która z płaczem coś jej tłumaczyła.
-nie daje Pan szans jej na przeżycie?
-Nie, w tej chwili nie, dawałem jej, niech Panu
uwierzy kiedy ją ratowałem miałem nadzieje, przecież to młoda dziewczyna ale
kiedy musieliśmy ją podłączyć do komputera, bo po raz pierwszy jej tetno zasłabło straciłem. Straciłem jakie kol wiek nadzieje.* Powiedział
zostawiając Pana Marano samego, więc wszedł do pokoju.
-Z tego jak Laura mi opowiadała jest was znacznie
więcej gdzie reszta..?No i wasi chłopcy? * zapytał na wstępie..
-Obie zerwałyśmy, to byli bracia * powiedziała
dziewczyna patrzyć na przyjaciół. * Chodzicie niech tata po będzie trochę z Laurą. * Raini szybko skapowała o co chodzi ale Calum nie chciał za bardzo wyjść z
pokoju.
-Wrócimy tutaj spokojnie wrócimy. * powiedziała
jedna z brunetek do niego po czym wyszli.
-Proszę was * odparła Raini na co wszyscy wyszli z domu.
-Musiałam stamtąd wyjść, ale chodziło tylko.... Obiecajcie mi że rodzina Lynch nie dowie się o wypadku * wypaliła Marano.
-Musiałam stamtąd wyjść, ale chodziło tylko.... Obiecajcie mi że rodzina Lynch nie dowie się o wypadku * wypaliła Marano.
-Ale Van przecież gazety? * powiedział Calum.
-Nie interesuje mnie to. Mają nie dowiedzieć się od
was rozumiecie?, nie wolno wam z nimi rozmawiać, ani Ross Lynch, ani Rik Lynch ani nawet Rydel Lynch rozumiecie?!
-A co z dzieckiem Rika? * znów wypalił nie wiadomo skąd Calum.
-Jakie dziecko?, przecież to nie jego dziecko Calum! * rozejrzała sie we wszystkie strony * To moje dziecko i.... Tego też nie wolno mu wiedzieć. Nie chce dziecka i
być może nie zostawię go.
-Co ty gadasz za głupoty * Odparła zła Raini.
-No właśnie Van co ty gadasz?! * za plecami brunetki stała jej matka.
-Mamo, proszę Cie * odparła brunetka
-Jesteś w ciąży?
-Nie mogliście powiedzieć mi że mama jest z tyłu!!.>? * odparła wkurzona brunetka w stronę swoich przyjaciół. * Tak mamo jestem.
-A ojcem dziecka?
-nie ważne
-Powiedz
-nie powiem
-To ten chłopak z którym byłaś w związku?
-Tak to on, jakiś czas temu rozstaliśmy się i nie
chce do niego wracać
-Przecież byłaś taka zakochana
-Mamo, to nie ważne dla mnie liczy się tylko Laura
-Kochanie, czy chcemy czy nie jesteś w ciąży a to
wielkie wydarzanie
-Nie rozumiesz że jeśli nie pozwolimy łaskawie
Laurze odejść z tego świata to umrze kiedy będzie to mieć 3 miesiące?. To
Bóg zabierze ją w zamian za dziecko. Nie chce go!!!
-Van skarbie * matka ją mocno do siebie przytuliła
obie zaczęły płakać.
-Laura nie umrze, myślisz że pozwolę jej się
poddać?, mowy nie ma będę siedzieć tutaj ten jebany rok i czekać a moje dziecko
się wybudzi
-Nie,* załkała brunetka * nie pozwolisz jej
-A co ty sobie myślisz?. Laura nie umrze....
*Perspektywa Rossa *
Mieliśmy dzień spokoju nareszcie pomyślałem oglądając swoje i zdjęcia Laury. Tak strasznie za nią tęsknie, a teraz kiedy gazety zaczęły
-Ross * wrzasnął Rocky przez którego spadłem z łóżka
-Co się dzieje
-Patrz * powiedział pokazując mi okładkę gazety na
smartfonie. Była na nim Laura, ucieszyłem się na jej widok, jednak podpis.....
,,Laura Marano znana modelka, aktorka i piosenkarka w wylądowała w ciężkim stanie w szpitalu „
,,Laura Marano znana modelka, aktorka i piosenkarka w wylądowała w ciężkim stanie w szpitalu „
-Daj tel!!! * powiedziałem zabierając mu go i czytając
co o niej napisali. Reszta się do mnie doczepiła.
,,Laura Marano, wczoraj w godzinach po południowych
została potrącona przez pijanego kierowce. Jak na razie wiemy tylko że
jest w ciężkim stanie. Dowodzi to film
zrobiony w szpitalu z udziałem jej siostry.''
-To Vanessa Marano. Co dzieje się z Twoją
siostra?
-nie powinno Cię to interesować to miejsce dla
rodziny nie redaktorów * odpowiedziała dyżurna pielęgniarka.
-A widzi Pani co dzieje się przed szpitalem?
-Tak widzę, jednak to nie miejsce i czas by robić sobie
wywiady
-Vanessa co dzieje się z Twoją siostrą *Widząc Van,
Rik się za cały najeżył. Oczy opuchnięte przez łzy, smutna buzia i dalej
płakała.
-Powinniście iść
-Nie do póki nie dowiemy się co się dzieje
-Laura jest w ciężkim stanie *Odparła Van po czym
odeszła. „
I Tego właśnie tylko się dowiedzieliśmy ciężki stan.
Czyżby Laura Marano walczyła właśnie o życie?
Wyłączyliśmy video po czym każdy próbował dzwonić.
Ja do Vanessy na zamianę z Rikiem. Rydel do Raini. Rocky wraz z El do Caluma.
Żaden nie odpowiadał.
-Ja muszę tam jechać * odparłem chodząc zdesperowany
po pokoju
-Dobrze wiesz że nie chcą Cie widzieć jak i mnie *
odparł Rik
-Ja muszę wiedzieć co z Laurą
-Stary wiem... Ja też, ale rozumiesz że nas nawet nie
wpuszczą, nie jesteśmy rodziną.
-mimo wszystko muszę muszę spróbował
-A co z koncertami
-Witajcie kochani * pojawił się nasz menadżer * Mam
fantastyczną wiadomość, co wam tak nie do uśmiechu . Lik Vags chce być waszym
producentem za nie całe 6 miesięcy będziecie nagrywać płytę * Nikt jednak nie
zaczał skakać, patrzyłem na ekran tel dzwoniąc do Van....
Narrator
-On ciągle dzwoni * powiedziała Van patrząc na tel
-Odbierz
-nie nie mam ochoty, wiem że Laura też by tego nie
chciała
-skąd możesz wiedzieć skarbie czego chce Laura
-Mamo doskonale wiem co chce mała, odejść z tego
świata! * I w tym właśnie momencie tętno dziewczyny jak na znak zaczeło słabnąć przez co maszyna zaczęła piszczeć.
Przybiegła do niej ekipa ratująca. Wypraszając wszystkich, Van została
wyniesiona bo zaczęła piszczeć i płakać tak głośno że chce zostać że ojciec
musiał ją wynieś.
-Tato, nie ja chce zostać zostać przy niej !!! *
spojrzała na tel znów zaczał dzwonić.
-Ty skończony idioto, jak mogłeś ją zostawić jak
mogłeś ona ona umiera!!!! * wrzasnęłam do tel po czym upadłam na ziemie bez siły
moja malutka śliczna siostra... Moja Laura.....Pan Maron podszedł do niej
-Van proszę Cię uspokój się, chodzi * powiedział
biorąc ją na ręce i mocno do siebie przytulając usiadł wraz z nią na krześle.
Raini chwyciła telefon i zaczęła mówić
-Ross
-Raini dzięki Bogu co tam się dzieje?
-Laura po wypadku samochodowym.... * powiedziała widząc
że kolejni lekarze wbiegają do pokoju dziewczyny * Ross, Laura się poddała nie
chce w ogóle walczyć. po wypadku miała operacje podczas tej operacji.....
-Daj ja mu powiem * powiedział rudzielec podchodząc
i przytulając swoją dziewczynę * Pod
czas operacji Laura, przestała walczyć. Nie chce walczyć, lekarz powiedział że
się poddała. Jest w bardzo ciężkim stanie, stary. Została w śpiące, bo jej
serce prawie stanęło, nie potrafi sama oddychać, oddycha za nią maszyna.
Problem polega na tym że jeśli nie zacznie walczyć, maszyna zostanie odłączona
i dziewczyna odejdzie z tego świata. * Spojrzałem na lekarzy, dziewczyny płacząc
wstały również Pan Damiano.
-Udało się maszyna znów jej pomaga. * wszyscy
odetchnęliśmy.
-Ross, Ross *
przeraził się nie na żarty. Blondyn po drugiej stornie się nie odezwał
rozłączył się..........
poniedziałek, 21 października 2019
Rozdział 28 ( sezon 2 odcinek 12)
-Dobrze powiem. Zoperowaliśmy Laurę, ma połamane
żebra, nie sprawną do końca wątrobę. Na szczęście nie usunęliśmy jej. I tu
właśnie kończy się dobra wiadomość. Nie mogliśmy jej uśpić bojąc się że jej
serce, które naprawdę bardzo wolno pracuje przestanie z nami współpracować,
podłączyliśmy ją do maszyny. Dwa razy jej serce prawie stanęło, próbowaliśmy ją
ratować. Nie powiem udało się nam, problem polega na tym że Laura nie walczy,
ona się już poddała. Nie chce współpracować, wydaje się jakby pogodziła się z
tym że umrze. I to właśnie chciałem wam powiedzieć. Laura nie chce walczyć,
zasnęła. Tak nazywamy ten etap. A jej słabe serce nie pompuje tak jak powinno,
jest podtoczona do maszyny....
-Chce Pan powiedzieć że * zaczęła Raini bo Vanessa
zaczęła płakać.
-Laura zapadła w śpiączkę. Daje jej rok czasu, bo
tyle maszyna będzie potrafiła jej pomóc jeśli się nie przebudzi,
odłączamy ją. A to oznacza że Laura umrze.
-Ma jeszcze rok?, ma rok by walczyć * powiedziała błagając przez płacz Raini.
-Ma jeszcze rok?, ma rok by walczyć * powiedziała błagając przez płacz Raini.
-Tak proszę Pani. Laura ma rok jeszcze życia.
-Życia jak roślinek? * odparł Calum.
-Tak, dlatego decyzja zostaje do podjęcia Pani i
rodziców czy karzecie jej zacząć walczyć przez ten rok, czy spełnicie jej
prośbę i pozwolicie odejść * Odparł a Vanessa upadła na ziemie i zaczęła mocno
płakać. Calum z łzami w oczach próbował ją podnieść. Ale upadła też Raini mocno
obejmując Van do siebie i również płacząc. Lekarz je opuścił
-Pozwolić jej odejść Raini, ona nie chce walczyć! *
powiedziała to z ledwością Vanessa dziewczyna czuła jakby się miała udławić
płaczem. Aż w końcu dziewczyna sama traci przytomność. Kiedy się budzi pyta
tylko o siostrę
-Laura, Laura?
-Spokojnie Laura śpi
-Gówno prawda, Laura umiera * odpowiada hardo
dziewczyna próbując wstać, ale jest podpięta do maszyny. * co to?
-Podejrzewam że jest Pani w ciąży, dlatego hormony
szaleją
-Moja siostra umiera, jest przed decyzją czy zostać
czy iść, a pani śmie twierdzić że hormony
-Przepraszam, to ta malutka dziewczynka która trafiła
wczoraj?
-Wczoraj?, to na ile ja straciłam przytomność
-na cały dzień, prawdopodobnie po tym jak
dowiedziała się pani o niej
-To moja malutka siostrzyczka chce wracać do niej
-A co z dzieckiem?
-Laura zawsze będzie najważniejsza, po za tym, nie
chce go jeśli mam stracić siostrę
-Nie rozumie Pani, zawsze była tylko ona zawsze,
byliśmy i jesteśmy jednością. Liczy się tylko ona. Jesteśmy siostrami
-Ale ona umiera, dobrze wie Pani że rok minie a
wtedy pożegna się Pani z nią
-Dlaczego jest Pani taka pesymistyczna, Laura
wstanie zacznie walczyć jestem tego pewna
-Proszę mi wybaczyć, ale to mało prawdopodobne tym
bardziej że nie chce walczyć. Z tego co słyszałam to poddała się
-Jak ja zacznę walczyć to!!! * wrzasnęła Marano
dlatego wbiegła do niej Raini. Która mocno ją do siebie przytuliła.
-Jak dobrze że się ocknęłaś, chodzi możemy wchodzić
do laury, i dlaczego się darłaś?
-Bo Pani doktor twierdzi że jestem w ciąży
-Co?!
-I nie wierzy że Laura się obudzi, zróbmy te badania
i chce iść do siostry bez jaki kol wiek rozmów * powiedziała wkurzona Van. *
Rain zostań proszę musi ktoś przy mnie być, kiedy ciąża okaże się prawdą. * No
i tak właśnie się stało. Van była w ciąży co w tej chwili nie było jej
radością. Czyli co ma wybierać między życiem siostry a dziecka którego nie
chce. Które nie powinno się pojawiać właśnie w tej chwili. Ale kiedy zobaczyła
zdjęcia usg i tego że ktoś tam siedzi w jej brzuchu rozpłakała się. Szybko
zeszła z krzesełka i pobiegła do toalety, tak właśnie zakończył się jej posiłek
wczorajszego dnia. Szybko się wyczyściła i z łzami w oczach pobiegła do Raini
by zaprowadziła ją do Laury.
-Ja chce wejść Raini * odparła i otworzyła drzwi
zobaczyła rudzielca całującego Laurę w głowę. Tak spokojnie leżała. Jakby sama wiedziała co się z nią dzieje.
-Laura, najbardziej na świecie chce tego być zaczęła walczyć. Dlaczego się poddajesz?, przecież nie skończyliśmy nagrywać Austin i Ally. Rozpoczęłaś nagrywanie drugiej płyty, pierwsza sprzedała się jak świecie bułeczki. Proszę Cię zacznij walczyć * chłopak się po płakał, płakał jak wszyscy tyle że siostra leżącej dziewczyny najbardziej cierpiała.. Wyszła z sali zostawiając rudzielca w opiece nad siostra. Bóg kazał jej wybierać między siostra a dzieckiem a nie chciała tego. Chciała by te dziecko kiedyś tam pojawiło się, ale nie teraz może pojawić się za kilka lat. Jak pozna tego ideała. Zakocha się a on w niej, będą razem szczęśliwi. Nie będą widzieć świat po za sobą.A teraz czekało ją pogodzenie się ze śmiercią siostry. Tylko rok, tyle będzie żyć pod maszyną. A ona?, ona zostanie samotną matką. Gdyż ojciec dziecka ma ją w dupie. Nawet nie dodzwonił. Pobłyskała się po brzuchu. Ciągle płakała, mimo że dostała tabletki uspakające nie zagrażające płodowi. *Tak bardzo Cię nie chce, jeszcze Nie czas byś się pojawił. Co ty sobie myślisz?, uciesze się że pojawisz się za 9 miesięcy wiedząc że moja siostra wtedy umrze. Kopał w kosz. Była wściekła. A łzy dalej nie chciały jej zlecieć. Wtedy spojrzała przez okno. Zobaczyła tłum dzieciaków fanów Laury. Trzymali transparenty wysoko w górze. Minał dzień. Ludzie dowiedzieli się o tym że Laura jest w ciężkim stanie. A właściwie mieli się dowiedzieć, dziewczyna szybko puściła swój brzuch.
-Witaj to Vanessa Marano. Co dzieje się z Twoją
siostra?
-nie powinno Cię to interesować to miejsce dla
rodziny nie redaktorów * odpowiedziała dyżurna pielęgniarka.
-A widzi Pani co dzieje się przed szpitalem?
-Tak widzę, jednak to nie miejsce i czas by robić
sobie wywiady
-Vanessa co dzieje się z Twoją siostrą * Nie miałam
sił odpowiadać, patrzyłam na napisy na transparentach ,,Laura jesteśmy z Tobą!,
walcz tak jak zawsze, kochamy Cię”Spojrzałam na nich
-Powinniście iść
-Nie do póki nie dowiemy się co się dzieje
-Laura jest w ciężkim stanie * odparłam po czym
odeszłam od nich z pielęgniarką, więcej nie muszą wiedzieć naprawdę. Ni muszą.
Nie wiedziała jednak że wieść o tym że jej siostra jest tak ciążkiem stanie
rozniesie się jak świeże bułeczki, a tekst i dziewczyna na okładce pojawi się w
gazetach kolejnego dnia. By ktoś mógł ją zobaczyć.
wtorek, 15 października 2019
Rozdział 27 ( sezon 2 odcinek 11)
Zajęłam się tak nagrywanie kolejnej płyty, że
zapomniałam o bożym świecie. Mój dzień
wyglądał tak samo studio łóżko spać, studio, łóżko spać. Piłam kawę by coś
trzymało mnie przy życiu. Nie jadłam tak jak powinnam. Może już dawno powinnam
reagować na to że żyje?. Van zajęła się swoim serialem, bo teraz bez Rika nie
miała nic ciekawsze do roboty i nie zauważała że coś ze mną jest nie tak. Raini
odwiedziła mnie i prosiła bym trochę odpoczęła, bym trochę się uspokoiła
jednak to ja ją próbowałam uspokoić tym że jest dobrze. Oj nie było. Wiec było
wiadome że coś złego musi się stać. Idąc do domu, nie spojrzałam czy coś jedzie,
los chciał że przede mną pojawił się rozpędzony samochód. Uderzył we mnie, a
uderzenie było tak mocne że odbiłam się od samochodu i przeleciałam dobry
kawałem po jezdni. Wiedziałam że to koniec bo usłyszałam dawny teks który
znałam na pamięć to nie mogło być realne.
,,Laura, wystarczyło spędzić z Tobą miesiąc, miesiąc
rozumiesz?, I się zakochałem, dziewczyno ja szaleje na Twoim punkcie. Tak
kocham Cię , kocham Cię naprawdę mocno czuje że to nie kolejne zauroczenie
tylko to coś na wieki. Wiem jednak że nam nie wyjdzie. Wiem że to się nie uda,
a to z Mia, jest takie realny, bezpieczne. Rozumiesz czuje że to z nią powinienem być. Przepraszam wiem że Cię ranię i dzięki bogu tego nie słyszysz nie chce
być to wiedziała. Lepiej jak mnie nienawidzisz tak będzie nam po prostu
łatwiej. To śmieszne wiesz, nie wyobrażam sobie Ciebie przy mnie, tak samo jak
nie wyobrażam sobie już życia bez
Ciebie. Kocham Cię Lauro Marono.
Naprawdę mocno.'' No i dosłownie zasnęłam, przestałam istnieć, stało się to
czego nie chciał Ross.
<Narrator
Sen >
Sala operacyjna młoda dziewczyna na stole operacyjnym
leży nie przytomna, maszyna podtrzymują ją w przy życiu,
tętno słabnie, serce słabnie, najwyraźniej nie chce walczyć. Nie chce walczyć o życie.
-Dziewczyno walcz !! * krzyczy jej lekarz do niej.
-Panie doktorze ona !!! * Ale nie zdąża nic powiedzieć, bo znów jej serce się próbuje zatrzymać. A gdzie indziej wszyscy się zastanawiają nad tym. A Van w poczekali wariuje wydzwania do kogo tylko może. Nawet nie patrzy że dzwoni do swego eks chłopaka, Rossa, Rydel, Rockego czy Ell. Żadne nie odbiera.
tętno słabnie, serce słabnie, najwyraźniej nie chce walczyć. Nie chce walczyć o życie.
-Dziewczyno walcz !! * krzyczy jej lekarz do niej.
-Panie doktorze ona !!! * Ale nie zdąża nic powiedzieć, bo znów jej serce się próbuje zatrzymać. A gdzie indziej wszyscy się zastanawiają nad tym. A Van w poczekali wariuje wydzwania do kogo tylko może. Nawet nie patrzy że dzwoni do swego eks chłopaka, Rossa, Rydel, Rockego czy Ell. Żadne nie odbiera.
-no tak mieliśmy się od siebie się oddalić. *
powiedziała po czym zadzwoniła do jedynej osoby wiedząc że odbierze od niej
tel. Mama
-Mama *pisała przez tel* stało się coś nie dobrego,
Laura miała wypadek, walczy o życie proszę przyjedz tak się boję że ją stracę.
Błagam.
-Złapę pierwszy samolot i przyjadę z tatą, czekaj
tam i nie panikuj. * Jednak brunetka
miała rację, bo lekarze operują dziewczynę blisko już 3 godziny i jeszcze nie
zapaliło się światełko zielone oznaczjace koniec, chodzi w tą i powrotem. Na
poczekalnie wbiega Raini z Calmem. Raini płacze nie wie jeszcze co się za
chwilę się dowie.
-Van!! *wrzasnęła i przytuliła mocno przyjaciółkę. Przytulają
się
-jak to możliwe że jeszcze nie wyszli z sali
operacyjnej, coś jest nie tak * powiedział Calum patrząc na dziewczynę.
-Dzwoniłam do Rossa, dzwoniłam do Rika żaden nie
odbiera dzwoniłam nawet do reszty, czy naprawdę żaden nie chce mieć nic ze mną
wspólnego..>????
-Wiesz, nie tak dawno rozmawiałem z Rosem, teraz
doszło do tego że oprócz koncertów mają też sesje, rozmowy z fanami, wywiady.
Wiesz przez tą cała akcje z Mitchell nie ma kompletnie czasu.
-Calum, Laura umiera, jeśli kiedykolwiek ją kochał
-Problem polega na tym że nigdy jej nie kochał. Sam
mi to powiedział, wydawało mu się że coś do niej czuje * Van zaczęła płakać.
Zapaliło się zielone śwaitło. Wyszedł zespół ratowniczy wraz z lekarzem.
-Pani jest siostrą pokrzywdzonej?
-Tak to ja Vanessa Marano
-Czy rodzice są powiadomieni?
-Tak
-Jak szybko się pojawią?
-Jak tylko złapią samolot powrotny
-To źle to naprawdę źle
-Co się dzieje? Panie doktorze * zapytała Raini. Patrzyli
błagalnie na lekarza, on jednak nie mógł nic powiedzieć
-Czekam na Państwa rodziców
-Proszę mnie nie olewać ale powiedzieć prawdę
-Nie...
-Laura jak i ja jesteśmy dorosłe, a ja jestem
najbliższą osobą jej na świecie proszę mi powiedzieć
-Tak, a my jesteśmy jej przyjaciółmi dla nas też
jest jak siostra
-więc chcemy wiedzieć, proszę nie obijać w bawełnę
-Proszę Panie doktorze, rodzice się pojawią pojawią
się dzwoniłam do nich
sobota, 5 października 2019
Rozdział 26 ( sezon 2 odcinek 10)
-Ależ oczywiście, nie wiedziałam że mój kolega
wrócił do eks dziewczyny i to mnie zaskoczyło. Czy możemy skreślić całkowicie
ten mój szok z powodu jego szczęścia.?
-Jasne nie będzie tego także spokojnie. No to
dziękuje za wywiad.
-Ja też dziękuje * odpowiedziałam, szybko wychodząc
ze studia. Nie wiem gdzie zmierzałam, wiedziałam jednak że nie chce nikogo
spotkać z nikim rozmawiać z nikim mieć do czynienia....
Tydzień później........
Van próbowała każdej metody, jednak żaden z Lynch od
niej odemnie czy kogo kol wiek nie odbierał. Ja osobiście nie chciałam, bardzo
nie chciałam rozmawiać a co dopiero mieć do czynienia z Rosem. Leżałam w łóżku,
bo tak spędziłam pierwszy tydzień rozłąki. Patrząc w sufit, juz zdecydowałam, zdecydowałam że ja i Ross to przeszłość. I nie mamy sobie nic do powiedzenia. Więc
cieszyłam się, tym że nie odezwał się a Van cierpiała przez to że
nawet Rik nie chciał z nią rozmawiać...? Cieszyłam się tym że moje serce
zostało złamane na połówki i tym że nikt go nie rozbuduje?.
-Laura masz gościa * powiedziała Van wchodząc do
mojego pokoju
-Nie chce gość * odparłam, ale kiedy zobaczyłam
Andriju uśmiechnęłam się delikatnie. Po czym podeszłam i mocno się do niego przytuliłam.
-No hej, co Cię sprowadza?
-No jak to miałaś zadzwonić, powiedziałem Ci że
jestem do czwartku* odcunełam się od niego.
-No właśnie a czwartek już minał
-Hah Haha zabawna jesteś * odparł sarkastycznie co
mnie rozśmieszyło
-Musiałem się z Tobą spotkać.
-mówiłam Ci że kocham kogoś niego prawda
-A ja widziałem co on zrobił, to niewybaczalne. Nie
zamierzasz mu wybaczyć?
-Co mam mu wybaczyć?, widzisz go tutaj.?, widzisz
mój dzwoniący tel albo ese przez które nie mogę sobie poradzić bo ciągle
napływają?. Nie, no właśnie nie jesteśmy razem co z tego że go kocham skoro i
tak nie jesteśmy razem.
*Perspektywa Rossa*
Chciałem to wszystko odkręcić, ale reżyser naszego
filmu stwierdził że tak będzie najlepiej. Jeśli główna para filmu trochę będzie
serio para. Jej to odpowiadało mnie nie. Wcale mnie nie interesował film, wcale
nie chciałem z nią być, nie pisałem się na to a ten film to jakaś porażka.
Zdecydowanie, porażka. Jak mogę nie być z dziewczyną którą kocham tylko
dziewczyną z którą nie mam nic wspólnego. Leżałem właśnie na łóżku patrząc
beznadziejnie na dach.
-Ross minał tydzień, może pora zadzwonić do Lau
-A co jej powiem Rik?, wiem, przepraszam Cię jestem
idiotą, nie możesz nawet zadzwonić do swojej dziewczyny. Wiem, ale co mam
powiedzieć Laurze, wybacz ale kazali mi wrócić do niej?
-Okłam ją * odrzekł Rik * okłam, wtedy mniej ją
będzie boleć. * zobaczyłem że Van dzwoni do mnie
-Van, chcesz z nią pogadać?
-Chce* odparł spoglądając na mnie * zgoda okłamie ją
i Laurę powiem że czuje coś do Mai, my po prostu nie możemy być razem trzeba się
z tym faktem pogodzić * powiedziałem do niego * A ty jak i reszta * spojrzałem
na nich bo wszyscy na mnie spojrzeli
-Będziecie trzymali się tej teoria. * Przytaknęli
głową
-Jesteś gotowy na fakt że stracisz Laurę już na
zawsze? * zapytał Ell
-Jesteś gotowy na to że Mitchell będzie Twoją panną?
* zapytał Rocky
-Będziemy kłamać Ross, ale obiecaj mi jedno * Rydel
się po płakała * Nie zbliżysz się nigdy do Laury, już nigdy jej nie zranisz,
nigdy nie zamienisz słowa nigdy nie będzie Raury? * odpowiedziała płacząc i
tulac swojego obecnego już chłopaka.
-Raury? * zapytałem zdziwiony
-Wymyśliliśmy to z paczką, to zdrobnienie od Laury i
Rossa * odpowiedział Rik.
-Rozumiem, zgoda to koniec. Miłość przepadła a
uczucie ugasiło.
-Hej
-Hej no nareście , gdzie Rik
-Mogę pogadać z Laurą?
-Po co chcesz dalej ją ranić
-Nie, obiecuje że to już ostatni raz
-A więc to prawda?, ty i Mitchell jesteście razem ?
* spojrzałem na resztę
-Zgoda, powiedz to Laurze a potem chce pogadać z
Rikiem * po chwili usłyszałem Laure
-Czesc
-Hej, chce coś Ci powiedzieć
-Wróciłeś do Mai prawda?
-Tak, wróciliśmy do siebie
-Czy ty mnie kiedyś kochałeś?
-Nie, nigdy nie czułem do Ciebie tego co czuje do
niej * odpowiedziałem myśląc jednak o Laurze o tym jakbym to jej mówił że do
niej coś czuje
-Ja też tak uważam, tylko zawodowe bo gramy w jednym
serialu.
-Spróbuje się z niego wycofać
-Co!, nie możesz, nie możesz się wycofać.
-Ross tak będzie najlepiej, mniej będzie nas boleć,
a właściwie mnie. Twój widok ta rozmowa jest straszna.
-Wiem, domyślam się. Dobra kończę, obiecałem rozmowę
Rik i Van.
-Poczekaj poczekaj Lau * dostałem od Rydel w plecy,
nie wiedziałam co chce do Końca powiedzieć.
-Obiecaj mi dwie rzeczy. Po pierwsze spróbuj
zakochać się w kimś kto Cię serio pokocha, a po drugie nie rezygnuj z serialu
przez takiego debila jak ja * Nie odpowiedziała usłyszałem Van w tel.
-Ross jesteś największym idiotą na świecie,
największym frajerem. Największym nie czułym dupkiem jakiego kiedykolwiek
słyszałam, nie zbliżaj się do mojej siostry. Do mnie, masz zakaz zbliżania się
do nas. Nie chce Cię znać. * tel odebrał mi Rik
-Więc co ja też mam zakaz zbliżania się do Ciebie i
Laury tak?, może powinienem wraz z moją rodziną wynieś się z Miami byś mogła
być szczęśliwa
-Rik to...
-To co?, Ross to mój brat nawet jakby zabił będę go
bronić, nie możesz wypowiadać się na temat o którym nie masz zielonego pojęcia.
Naprawdę zapowiadałaś mnie tą postawa, myślę że sami powinniśmy zrobić sobie
przerwę. Nie chce być z kimś to tak się zachowuje.
-chcesz rozstania?
-Tak chce tego * powiedziałem rozłączając się.
-Coś ty narobił! * wrzasnąłem na niego
-Masz zbyt głośny głośnik w tel wszystko słyszałem i
nie pozwolę by ktoś nazywał Cię skończonym idiotą oprócz mnie * poczochrał mnie
po włosach po czym usiadł na kanapie.
-Prze zemnie i moją głupotę rozstałeś się z Van
-Trudno, wiadomo było że stanie po stornie Laury,
jednak nie zna prawdy i powodu tego waszego rozstania. Ja też musiałem stając
po Twojej stronie bracie. Pamiętasz * wyciągnął dłoń w moją stronę * Zawsze
razem * odparł po czym przybiliśmy sobie piątkę. Podbiegła do nas Rydel i nas
mocno do siebie przytuliła
-Straciłam siostry, ale mam ciągle was. Dlatego
jestem najszczęśliwsza na świecie * odparł robiąc z nami misia.
*Perspektywa Laury*
-Dokładnie, takie kłótnie tylko z siostrami Marano.
* Przytuliłam moją siostrę
-Przepraszam tak wyszło że ty i Rik
-To nic wiadomo było że będzie po stronie brata.
-A ty nie musiałaś stawać po mojej, przez to jesteś
nieszczęśliwa
-Nigdy facet nie będzie ważniejszy niż ty Laura.
Nigdy, a ty *pokazała na Andriju * jeśli chcesz być z moją siostrą to czeka Cię
spora walka o jej serce.
Pierwsza premiera. A ja Vanessa, Raini, Calm i Andrew byliśmy razem. W naszym budynku gdzie nagrywaliśmy pierwszy odcinki, siedzieliśmy na sofie modląc się by nasz serial miał dużą popularność. No i stało się serial po 30 minutach zakończył się sukcesem. Potem pokali nas jak opowiadamy o serialu co tylko nas rozśmieszyło i myślę że fanów też. Pokazali jak nagrywam piosenkę tytułową z Rossem po czym zaczęliśmy skakać z radość w Górę. Okazało się że dawno żaden serial nie miał tak takiej osłony. Tuląc przyjaciół byłam szczęśliwa. Właśnie tego mi brakowało sukcesu, za sukcesem. I tak właśnie minał pierwszy miesiąc, drugi dochodził trzeci. Nie rozmawialiśmy z Van z rodzeństwem Lynch, ale dzięki gazetą wiedzieliśmy wszystko. Odnosili wielki sukces oj bardzo wielki. Już wiadomo było że po tym turdno będzie kolejne i kolejne byli gwiazdami. No jak zresztą ja z Van Raini i Claum. Nie przeszliśmy nie zauważenie na ulicy, zaraz ktoś chciał autograf. Zdjęcie, podanie dłoni. No a ja i Andrew, zbliżaliśmy się do siebie, jednak daleko bardzo daleko nam było do zostania parą. Ja nie ufałam nikomu,a on uczył się kontroli. A kiedy wyjechał wiedziałam że mam na chwili spokoju. Wiedziałam że się podda, no i nawet o to mi chodziło ,poddaje się a ja będę szczęśliwa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)