poniedziałek, 4 maja 2020

Rozdział 46 ( Sezon 3 odcinek 14)

Pół roku później.

Wróciłam do Miami. Moja Van była nie co grubsza ucieszyłam się kiedy dowiedziałam się że jest w ciąży. Jednak jedna jedyna kartka mnie zaniepokoiła.


ZAPROSZENIA NA ŚLUB ŚLUBNE SZEŚCIAN 3D 7720250521 - Allegro.pl

,,Ross Lynch wraz z Mia Mitchell zaprasza na swój ślub który odbędzie się 25.lipca 2020r. ….(…)…’’ 

łza poleciała mi po policzku. Andrew przytulił mnie od tyłu.


-Chcesz iść?


-nie,  * Spojrzałam na niego *Andriu czy teraz kiedy on się żenią będziemy mogli się rozstać?


-Chcesz to zakończyć.?


-Tak, dotrzymałam słowa Andrew * powiedziałam a on chwycił mnie za dłoń. Poszliśmy na nasz most tam gdzie się wszystko zaczęło.


-Powiem Ci prawdę, to moje dziecko, Mia nosi moje dziecko. Ale jest tak zakochana w tym Rossie że nie pozwoliła bym to ja wychował własne dziecko * Przytuliłam go mocno do siebie * przykro mi, Sądziła że jeśli mnie i Ciebie coś łączy to będziemy razem, zapomnisz szybko o Rossie * Dotknęła jego policzka, widziałam że cierpi


- My też powinniśmy się zaręczyć, jeśli tkwimy w tym razem to już na zawsze * powiedziałam a on mocno mnie do siebie przytulił., Usłyszałam te słowa które nigdy ale to nigdy nie powinny wyjść z jego ust.


-Kocham Cię Lauro Marano. * Dotknął mojej twarzy na której pojawiła się pierwsza łza. Wiedziałam że powinnam jakoś zareagować, jakoś się zachować jednak to bolało oj strasznie bolało. A ja musiałam wypowiedzieć te słowa.


-Kocham Cię Andrew. * pocałował mnie a ja odwzajemniłam ten pocałunek. Przytuliliśmy się i w końcu trzymając się za ręce wróciliśmy do mojego domu. Nie wiem nawet kiedy nastał dzień ślubu Rossa. Strasznie bolał mnie brzuch a Raini stwierdziła ze pójdziemy na imprezę bym nie myślała o tym że Ross się chajta. Szybko wypiłyśmy pół litra na głowę by nic kompletnie nie myśleć, i szczerze powiedziawszy nawet nie wiem kiedy do diaska znalazłam się w klubie w ramionach jakiegoś blondyna. Liczyło się dla mnie tylko to, kto był tym blondynem moi drodzy to sam Ross Lynch.


-Cieszę się że na Ciebie trafiłem


-To czysty przypadek, wiesz o tym>?


-Wiem, ale mimo wszystko to lepsze niż bawienie się z nimi * odparł a ja nie mogłam się powstrzymać i pocałowałam go w usta. Jeśli ona kiedyś mi go odebrała, to dlaczego ja nie mogę jej. Ross szybko odwzajemnił pocałunek. Wiedziałam że będą kłopoty ale miałam to gdzieś. Znów całowałam słodkie usta mojego ideału faceta. I tak o to znalazłam się rano w jego ramionach, spojrzałam lekko przebudzona na niego. Delikatnie się uśmiechając.


-Cześć


-Cześć


-Czy to nie zabawne że historia się powtarza?


-To znaczy?


-Znów zdradzasz  Maie ze mną


-Tak, ale wtedy nie wiedziałem co tak naprawdę czuję no i że jestem zakochany


-Zakochany? * zapytałam zalotnie, wędrując dłonią po jego klacie. Chwycił mnie mocno za rękę bym spojrzała na niego


-Tak, wciąż Cię kocham Lauro.

-Nigdy nie przestałam Cię kocham Rossie Lynch. *Rano ocknełam się sama, pojawiła się łza w moim oku. Nastał ten dzień. Ross znów to zrobił znów mnie olał, znów wykorzystał. Zaczęłam płakać, zakrywając się kołdrą. 


*Perspektywa Rossa*

teen beach movie 2 | Tumblr
Godzina do ślubu a ja wiedziałem że muszę coś zrobić. Wtargnąłem bez pytania do pokoju Mai. Była piękna jak zawsze zresztą, z szerokim uśmiechem wstała z krzesełka i podeszła do mnie składając pocałunek na moich ustach. 


-Cześć Panie Młody


-Cześć * odparłem łapiąc ją za dłoń * przejdziemy się?


-Za godzinę ślub


-Nie bój się, zdążymy


-Rossi


Mackenzie GIFs - Get the best gif on GIFER
-No chodzi idziemy * odparłem łapiąc ją za dłoń. Wyszliśmy z jej domu i zaczęliśmy w ciszy maszerować, aż dotarliśmy do morza. Nie nie miałem zamiaru się utopić. Nie miałem zamiaru również ją utopić. Szliśmy trzymając się za ręce.


-Do czego to doszło Ross


-Widzisz, jesteś na tyle mądra że sama wiesz czego chce...


-Dokładnie * zaśmiała się melodyjnie. 


-Kocham ją i zawsze będę * odparłem zatrzymując się i patrząc w jej oczy. Pojawiły się w nich pierwsze łzy.


-To się nigdy nie zmieni?


-Nie Maia nigdy * odparłem prawdę mówiąc.
Grace Phipps Lela X Mack GIF - Find & Share on GIPHY


-A ja?, czy kiedyś mnie kochałeś>?


-myślę że od samego początku byłem zakochany w niej * co za szczerość Lynch, ona natomiast uśmiechnęła się przez łzy, a potem mnie pocałowała


-To koniec Lynch, to koniec, kończę moje intrygi.. * Po czym bez słowa odeszła. A ja zostałem sam.


*Perspektywa Mai*

Pojechałam po Laurę, zabrałam ją z domu po czym jadąc z prędkością wiatru zmierzałam na most. Kiedy ostro wyhamowałam Laura pierwsza wysiadła z samochodu.



THAT BOY ─ PETER PARKER - CHAPTER THREE | Ludzie
-Czego chcesz?, Chcesz tak kończyć swój żywot?, Zamierzasz mnie zabić?, boisz się że jestem konkurencja?


-Wiesz Rydel miała w jednym racje. Ross nigdy mnie nie pokocha, do póki kocha Ciebie. Sam stwierdził że nigdy mnie nie kochał, bo zawsze byłaś ty. 


-Ale to z Tobą zamierza się ożenić. 


-Nie Laura od zawsze jest z Tobą, będzie z Tobą . Widzisz nawet wie gdzie kurwa jesteś * odparłam a ona spojrzała za siebie ujrzała Rossa.


-Ja...


-Ona Ross wie, i życzę wam szczęścia. Kocham Cię Ross * odparłam zostawiając zakochanym samych.....


*Perspektywa Laury*

Podbiegłam do Rossa i mocno go do siebie przytuliłam a on mnie mocno objął i pocałował w głowę byłam szczęśliwa w jego ramionach.


-Wyjdziesz za mnie? * zapytał ujmując moją twarz w swoją

-Tak!! * powiedziałam przez łzy. A potem mój pierścionek znów pojawił się na palcu. A i przypomniały mi się wszystkie chwilę z Rossem......

Kochani to Koniec :) 

W przyszłym tygodniu w poniedziałek zakończenie całego  opowiadania :)