poniedziałek, 10 lutego 2020

Rozdział 38 ( sezon 3 odcinek 6)

Kiedy ktoś przytulił mnie mocno od tyłu. Kiedy się w końcu uwolniłam zobaczyłam moja śliczna blondynkę mocno ją do siebie przytuliłam a ona mnie do siebie. Nie wierzyłam że wszyscy tutaj są. Spojrzałam na nich wszystkich Rydel, Rocky, Ell i Rick. Oni wszyscy rozpłakałam się  ze szczęścia oczywiście.



-Jezu Laura * powiedziała Rydel przytulając mnie do siebie * tak się bałam że straciłam Cię na zawsze, modliłam się w samolocie, ale nie o to byśmy dolecieli, tylko o to byś się obudziła.


-Poczuła Rossa i jak na zawołanie się ocknęła * zaśmiał się Rick, patrząc  na Van. * Co jej zrobiłeś* zapytał nawet nie spoglądając na moją siostrę tylko tuląc się do mnie


-Pocałował mnie, wiesz że nie raz to działa.>? * powiedziałam patrząc na niego


-Tak właśnie myślałem * powiedział całując mnie w czubek głowy.* To masz drugiego buziaka


-Laura!! * wrzasnął Rocky * Czyli nigdy nie będę miał szans ze swoim bratem? * powiedział śmiejąc się i przytulając mnie do siebie


-Nie, zdecydowanie jej nie wypuszczę * powiedział Ross odbierając mnie bratu i mocno przytulając mnie do siebie.  


-Dobra dobra idziemy * powiedział Ell przytulając mnie do siebie


-Witaj wśród żywych i spróbuj tylko jeszcze kiedyś nie walczyć, przyjadę i skopie Ci tyłek * powiedział dalej mnie tuląc


-Tym razem zamierzam walczyć do końca


-No i jak myślę* powiedział odsuwając się ode mnie i idąc przywitać się z Van. Wdziałam jak patrzyła biedna na Ricka, wiedziałam jak mocno go kocha.


-Rick, Van nie rozumiem was Rok temu kiedy poznałam rodzinę lynchów i tego o to blondyna * powiedziałam machając do Rossa* miałam wielką nadzieje że szybko się rozstaniecie żebym pozbyła się kontaktu z nim. Nawet się założyliśmy, będziemy mili byście jakoś wytrzymali ze sobą. Potem sama zakochałam się w Rosie, nie świadoma tego co robię. Wtedy przestałam już myśleć o tym co  by było gdybyście zerwali. Aż Ross mnie zranił, zakochał się. Jak mogłam dopuścić myśl że on nie zakocha się w innej prawda. Beznadziejna myśl. Wyjechałam, wyjechałam by na chwile zapomnieć o tym wszystkim, poznałam Andriju on zakochał się we mnie. Ja no cóż miałam go gdzieś., ale liczyło się tylko to by być  jak najdalej od miłość. Potem było tylko gorzej, on sam stwierdził że kocham kogoś innego i dopóki tego nie wyjaśnię nie mam co pchać się w związek. Czy wy też tak chcecie?. Chcecie kłócić się do końca waszych dni?, nie mówię na pewno pojawi się inna Vanessa i inny Rick. Ale chcecie tego?, chcecie by w waszym życiu pojawił się ktoś inny? * powiedziałam a mój chłopak podszedł do mnie i mnie mocno do siebie przygarnął. Wiedziałam że on zgadza się ze mną w stu procentach.  


Zanim się obejrzeliśmy minął rok. Rok dobrego seksu z Rossem, spędzania z nim czasu, Nagrywania serialu, kto by pomyślał że tak szybko zleci nam czas na drugim sezonie. Zaczynaliśmy trzeci co był jeszcze bardziej ciekawsze bo Austin i Ally zakochali się w sobie i jakby nie patrzeć ciągle ich okropnie.


-Ale *musnął me usta * dlaczego * musnął me usta * nie chcesz * musnął me usta * iść do wesołego miasteczka * pocałował mnie jeszcze raz, ale tym razem to ja potrzymałam go dłużej, o nie mój drogi jeśli całujesz. To na poważnie i bez żadnego wahania.





-Jak na razie to mamy mieć wywiad skup się na tym * powiedziałam a on znów pocałował mnie w usta, jego uśmiech znów zaatakował me serce do takiego stopnia że sama się uśmiechnęłam. *Boże kocham Cię * powiedziałam wstając i poprawiając strój, który on za pięć sekund miał na nowo rozwalić. Wziął mnie w swe ramiona poczochrał włosy i znów pocałował, tym razem bardziej namiętnie i bardziej och…. Jak ja to w nim uwielbiałam.
-Witajcie!! * powiedziała szczęśliwa redaktorka * Jak widzę miłość kwitnie między wami, a czy między waszymi bohaterami też?

-Nie możemy zdradzić tego co tam się wydarzy

-No dobrze Ross, a co Ally dostała w liście pożegnalnym.>>?

-Tego dowiecie się już po wakacjach kiedy odcinek który dzisiaj nagraliśmy pokaże się


-Oj jesteście tajemniczy, okropnie. Ale jednak ciesze się że jesteście znów razem. Ross wraz z zespołem wydałeś płytę, czeka was dwu miesięczna trasa koncertowa. Laura jedziesz z nimi?


-nie, niestety nie, czeka mnie przygotowanie do zaręczyn siostry no i nagrywam płytę . Tym razem do Austina & Ally. Także jestem szczęśliwa * powiedziałam patrząc na kamerę a potem na Rossa


-Więc już oficjalnie Ross Lynch jest zajęty?, nie ma nadziej dla fanek? * zapytała a blondas się uśmiechnął


-Nie widzę świata po za Laurą, nie wiem czy ktokolwiek może z nią konkurować * powiedział po czym przytulił mnie mocno do siebie, złożyłam pocałunek w jego policzek. Wszystko w końcu się układało tak jak powinno.


-Laura, wiesz że jesteś nazywana szczęściarą


-Wiem, wiele razy podczas koncertów to słyszę * zaśmiałam się jeszcze raz. Co rozśmieszyło i blondyna i redaktorkę.
Po wywiadzie poszliśmy na lody, a potem spacer do mojego domu. Tak spędzaliśmy najwięcej czasu w moim domu, na kanapie przed tv, tak było nam zdecydowanie najwygodniej.


-Czekam mnie powtórka z rozrywki * mówi do mnie Ross podczas gdy ja robię nam popcorn do horroru. Tak oglądając horror z Rossem nie boję się bo wiem że jest obok mnie w nocy i mnie ochroni.


-To znaczy?, mówisz o waszym wyjeździe?


-nie, po powrocie mam grać z Mia drugą cześć naszego filmu


-Żartujesz? * noo nieźle mi mina, przez nią nie jesteśmy w związku dłuższy niż ten rok. Odwracam się o kładę popcorn do dużej miski. Słyszę że Ross wstaje i idzie w moim kierunku, jednak jest na tyle zła że nie chce by mnie dotykał. On jednak podchodzi do mnie bliżej przejechał dłonią po moim biodrze.


-Ross, nie * powiedziałam to w chwili kiedy musnął moją szyje


-Przecież wiesz że Cię kocham, jesteś moim życiem Lau. Moim życiem. Bez Ciebie już dawno bym nie istniał * obróciłam się do niego, a on nadal trzymał mnie w tali. * Kocham Cię Lauro Mario Marano liczysz się tylko ty


-Mówisz to tylko dlatego żeby mnie przelecieć * powiedziałam wkurzona zakładając jedna rękę na drugą


-Nie mówię to dlatego że powinnaś sobie to zakodować w głowie że jestem tylko Twój * musnął me usta, a ja odwzajemniłam pocałunek. Wciągnął mnie na blat, a ja podciągnęłam go nogami bliżej blatu i owinęłam nogi wokół niego.


-Dlaczego.?


-Bo jak będę to często powtarzać to może zapamiętasz to na pamięć tak z 100 lat jeszcze


-Hmy dajesz mi tylko 80 lat życia ładnie


-No staram się * zaśmiał się i znów pocałował mnie w usta. Zarzuciłam sobie ręce wokół jego głowy


-Wiesz dobrze że nie jestem o nikogo bardziej zazdrosna niż o Mia * powiedziałam patrząc na jego oczy


-Wiem, ale ona dla mnie nic nie znaczy kompletnie * musnęłam jego usta. Tym razem ja ten facet to zdecydowanie ideał. Mój ideał.