Minął rok, od tych wszystkich przykrych sytuacji, a wszyscy
szykowaliśmy się na wesele Ricka i Van. Nie powiem była kupa roboty, a mój
chłopak i przyszły Pan młody wymyślili sobie niespodziankę. Byłam wściekła. Jak
tak mogli. Naprawdę. Ross nie odpuszczał związał mi oczy po czym wziął mnie w
ramiona. Musnął moje usta, a ja chcąc więcej wychyliłam się. Ten zaśmiał się
bezczelnie.
-Jesteś nienormalny * powiedziałam do powietrza a ten znów
zaczął się śmiać.
-O słyszę że nie tylko Rick ma tak fajne pomysły siostra nic
nie widzę * powiedziała Van
-Bo dziewczyny, bracia Lynch są cholernie romantycznymi
chłopakami.
-Tsa, właśnie widzę, nie ma to jak zasłonić oczy, jeszcze
tylko nogi i ręce mi zakneblujcie. * Chłopcy zaśmiali się
-Ja to samo sadze, to idzie pod porwanie
-Tak tak skarbie, zawsze o tym marzyłaś * pocałował ją, jestem
tego pewna bo moja siostra nic nie odpowiedziała a w tym samym czasie Ross
pomógł mi usiąść do samochodu, znów na oślep próbowałam go do siebie
przyciągnąć. A on znów pocałował me usta
-Kocham Cię, Laura zaufaj mi * powiedział dotykając moich ust.
Znów chciałam pocałunków jeszcze więcej Ja za bardzo szaleje na puknie tego
faceta zdecydowanie. Po chwili z moich rozmyśleń zabrała mnie Van.
-Nie wiem co oni kombinują, ale coraz bardziej mnie denerwuję.
-Wiesz bracia lynch udają romantyków * zaśmiałam się a wraz ze
mną moją siostra.
Nie mam pojęcia szczerze powiedziawszy ile minęło od naszego
wyjechania z domu, wiedziałam tylko że Ross bierze mnie za dłoń i gdzieś
wyciąga. A jeśli chcą nas zabić?, wywieś z kraju?, jutro mam sesję zdjęciową
muszę żyć. Chciałam się wyrwać. Jednak Ross w końcu osłonił mi oczy. Stał do
mnie tyłem. Dotykał delikatnie mnie w tali, a ja w końcu zaczęłam widzieć
poprawnie. Przede mną było piękne nie kończące się jezioro, a my staliśmy na mostku.
Odwróciłam się i ujrzałam mego chłopaka. Z Gitara. Wiedziałam że wymyślił coś
dla mnie. On i tekst piosenki.>?
Codziennie, szaleje za tobą coraz bardziej, i każdej nocy, nocy, nocy, śnię pięknie o Tobie Yeah!. I za każdym razem gdy się śmiejemy, Widzę latające iskry, I kiedy się rumienisz, Czuję motyle. Kochanie, to jak się czujemy, zawsze będzie stylowe, na wieki wieków. Ta miłość nigdy nie zniknie.
Codziennie, szaleje za tobą coraz bardziej, i każdej nocy, nocy, nocy, śnię pięknie o Tobie Yeah!. I za każdym razem gdy się śmiejemy, Widzę latające iskry, I kiedy się rumienisz, Czuję motyle. Kochanie, to jak się czujemy, zawsze będzie stylowe, na wieki wieków. Ta miłość nigdy nie zniknie.
Jesteśmy ponadczasowi, jesteśmy ponadczasowi. Moje serce nigdy się nie zmieni, Jesteśmy ponadczasowi. Będziemy ostatni, Nasza miłość zawsze będzie czuć w ten sam sposób, Jesteśmy ponadczasowi, Jesteśmy ponadczasowi ! Yeah! Jesteśmy ponadczasowi!!. Możemy rozmawiać godzinami, a i tak jest więcej do powiedzenia I nie wiesz?. Bo za każdym razem kiedy się uśmiechasz rozświetlasz świat, nieważne, co robisz, Nie mogę mieć dość, I kochanie, to jak się czuję, zawsze będzie stylowe, Na wieki wieków.
Po czym uklęknął.
-Laura, Mario Marano pamiętam jak dziś nasze pierwsze spotkanie kiedy to wylałaś na mnie kawę. Wtedy wiedziałem że z Tobą nie jest jak z innymi dziewczynami. I chociaż na początku się bawiłem tak strasznie mi przykro że bawiłem się Tobą, bo ty mną też!. Daliśmy sobie 3 miesiące. 3 miesiące minęły bardzo szybko. W tym czasie nauczyłem się pokory, tego że nie wszystko da się zdobyć. Tego że jeśli nie bd walczyć przegram. Tego że jeśli się zakocham to przepadnę. Tego że te oczy piękne ciemne oczy są wpatrzone we mnie z miłością tego że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie Lauro. Kocham Cię, kocham twój wrzask na mnie, kocham to jaka jesteś spokojna, kocham to że kiedy budzisz się przy mnie całujesz mnie na powitanie, kocham Twoje jedzenie, kocham to jak się uśmiechasz, kocham twój dotyka. Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie * klęka przed mną wyciąg pierścionek * Wyjdź za mnie, bo dalsze życie bez Ciebie nie ma sensu.
-TAK!!! * piszczę po czym on zakłada mi na rękę pierścionek,
od teraz to mój narzeczony, Śmiejemy się do siebie. Wiem e to z nim chcę
spędzić resztę życia. Ja po prostu to czuje. Oj i to bardzo.* Ja też nie
wyobrażam sobie życia bez Ciebie Ross * mówię składając pocałunek na jego
ustach.
-No nareście stało się to !!!! * w rzeczy Van biegnąc w moją
siostrę i puszczając dłoń Ricka. Rick się śmieje z tego że z Van oglądamy pierścionek przytuliliśmy się, braci natomiast jeden szybki męski ucisk.
-Nareście zmądrzałeś * powiedział Rick do Rossa, przez co ten
drugi zaczął się śmiać.
-Oj chodź szwagier, czy to nie fantastyczne że obie siostry
Marano są zdobyte przez Lynchów
-To bardzo niesamowite że mam dwie szwagierki!! * wrzasnęła Rydel po czym obiegła całą naszą czwórkę.
-Jeszcze ja!! * wrzasnął Rocky
-Ja też * odparł Ell
-No i my * Odparła Raini i Calum co tylko rozśmieszyło resztę.
Tuliliśmy się gratulowano nam jako nowej parze. Nie dawali nam spokoju pytali
czy na pewno tego chce czy jestem pewna tych uczuć. Ale byłam, kiedy przychodzi
ten ideał to się po prostu wie. W końcu dali nam spokój poszli rozpalić
ognisko, a my jako nowa para narzeczeństwa staliśmy na tym moście gdzie
wszystko się działo. Ross przytulał mnie od tyłu patrząc w dal.
-Nie sądziłem że nam się kiedyś może udać
-Tak, a oni wkrótce zostaną małżeństwem. Udało się nam
-Ej, ja przez moment spieprzyłam sprawę.
-Kiedy?
-Kiedy powiedziałam że udajemy znajomych * oboje się
zaśmialiśmy Ross pocałował mnie w policzek.
-Nie kłamałem mówiąc że nie widzę już świata po za Tobą.
-Wiem Rossi wiem…..