Kilka tygodni później wyszłam ze szpitala. Mogła bym zacząć pisać pamiętnik. Nagle poznałam tyle osób. Poznałam każdego historię oprócz tego blondyna, to było chyba najbardziej
ciekawe, ale postanowiłam że jak na razie to poznam lepiej tego Bruneta. On
mnie kręci.
-Cześć
* odpowie jej siostra. Laura wstanie z łóżka i uśmiecha się do siostry
-Cześć,
czemu przyszłaś.?
-Jak
to czemu, chciałam Cię odebrać teraz nawet na 5 minut Cię nie puszczę. *
przytuliła ją mocno do siebie
-Za
równy miesiąc wyjdę za mąż. * zaśmiała się szczęśliwa * Los obdarzył mnie w
kochająca i jedyną siostrę. Piękna utalentowaną siostrę. Kochający rodziców i mojego przyszłego męża. A poro męża chce byśmy
przyszli na premierę filmu Rossa.
-A
co to za film.>?
-Teen
Beach Movie
-nic
mi to nie mówi , ale z chęcią zobaczę * powiedziałam, czego powinnam żałować.
Kazali mi ubrać się ładnie. To znaczy suknia balowa, zrobiona fryzura i świetny
makijaż. Ehm wyglądałam dość dobrze, naprawdę. Oglądałam się w lustrze, czy
spodobam się Rossowi>?.A czy to ważne?, co Cię to interesuję. Pomyślałam
wychodząc z łazienki do znajomych
-Cześć
wszystkim
-Cześć
* odezwał się śmieszek, tak go określiłam a dokładnie mówiąc Rocky jeśli się
nie mylę. Tak zdaje się że tak właśnie ma za imię
-Dziękuje*
uśmiechnęłam się patrząc na resztę
-Ross
wraz z Maią są już na miejscu jedziemy. * powiedziała Blondynka nazwa również
Rydel. Nie powiem, te towarzystwo mi pasowało, jednak chciałam się spotkać z
Andrewem który apropo pojechał na jakiś koncert. Nie wiem dlaczego miałam
wrażenie że to trochę olewka. Byłam smutna, bardzo, bo chłopak za którym
szalałam miał mnie gdzieś. Nie wiem kiedy dostaliśmy się na miejsce, kiedy
wyszłam z samochodu i co najciekawsze dlaczego wpatrywałam się w blondyna jak w
obrazek. Nie powiem wyglądał bardzo przystojnie w graniaku.....
W
rozpiętej koszuli, ten uroczy uśmieszek.Nagle zobaczyłam siebie i chłopaka blisko siebie. Ciekawe że między nami było więcej chemi niż to co widzę. Kurczę, czy serio chciałabym być na ich miejscu.
On w tym samym momencie spojrzał na mnie. Wiedziałam że myśli to samo co ja, przeszły mnie ciarki, nagle znalazł się blisko mnie
-Laura..?
-Ross
* powiedziałam patrząc w jego oczy * chce czego. *Spróbować dotknęłam jego
policzka i musnęłam jego usta.
Kiedy
otworzyłam na nowo oczy byłam w szoku, Ross nadal był przytulony do Mai, która chwyciła mocno
go za dłoń i powiedziała.
-Tak
jesteśmy razem * uśmiechali się oboje do kamery a ja, poczułam ból. Nie
spodobało mi się, a nie powinno przecież nic nie czuję do tego chłopaka. Więc o
co chodziło.?
-Laura,
zagapiłaś się na Rossa * powiedziała moja siostra spojrzałam na nią. A może
jednak coś mnie i tego blondyna łączy>? * Jak długo jest z Mają? * spytałam
co zaciekawiło rodzeństwo chłopaka. Każdy spojrzał na każdego, to wyglądało coś
w stylu , pamięta..?.
-Praktycznie
rzecz biorąc rok. * Powiedziała jego siostra a mnie zrzedła mina. Nie ja i Ross nie mogliśmy
być razem.
-Zapytaj * powiedział śmiało Rick, spojrzałam na niego, zapytać czy nie, wezmą mnie za wariatkę, czy nie.?. Już ośmieliłam się coś mruknąć kiedy i nas wezwali na czerwony dywan. Nie a jeśli to ostatnia szansa. Nigdy się nie dowiem, co łączyło mnie z Rosse Lynchem. Zrobili nam kilka zdjęci.
-Zapytaj * powiedział śmiało Rick, spojrzałam na niego, zapytać czy nie, wezmą mnie za wariatkę, czy nie.?. Już ośmieliłam się coś mruknąć kiedy i nas wezwali na czerwony dywan. Nie a jeśli to ostatnia szansa. Nigdy się nie dowiem, co łączyło mnie z Rosse Lynchem. Zrobili nam kilka zdjęci.
-Laura
Marano, wyglądasz ślicznie?, dobrze się czujesz? * zapytał jeden z
redaktorów.* Spojrzałam na niego
-Nie,
niezbyt dobrze * powiedziałam szczerze * Po przebudzeniu czuje się innym
człowiekiem, nie pamiętam niczego a jak próbuje sobie coś przypomnieć jest
tylko gorzej
-Więc
pytaj * powiedziała Rydel
-My
zawsze Ci odpowiemy * odpowiedział Rocky
-Ale
jak…?
-Jeśli
coś znajduję się w Twojej głowie to zadaj pytanie, wiem że nadal siedzi to w
Twojej głowie
-I
jak odblokujesz to sobie przypomnisz * powiedziała do mnie Van. Wiedziałam że
nie powinnam tego mówić głośno ale zapytałam.
-Łączyło
mnie coś z Rosse? Prawda czy fałsz? * zapytałam, a każdy po kolej spojrzał na
siebie, sam zainteresowany nawet, lecz tylko przeszedł by zająć wyznaczone
miejsce w kinie.
-Na
to pytanie musi odpowiedzieć Ci sam zainteresowany* odrzekła Rydel
-Dlaczego?
* zapytałam jak małe bezbronne dziecko.
-Bo
tylko ty i on wiecie co was łączyło * powiedziała moja siostra. A mnie to
zabolało, przecież jakby mnie coś łączyło z blondynem to jego rodzeństwo i moja siostra by
o tym wiedzieli prawda. Więc co było między naszą dwójką?
-Chodź
zajmiemy miejsca * powiedziała Van biorąc mnie pod rękę. Nie powiem film był
ciekawy, taki młodzieżowy, taki powrót do przyszłość, jednak ja w głowie miałam
już tekst piosenki. Nie mogłam odpuści i jej nie napisać. Kiedy był bankiet ja
siedziałam i pisałam tekst piosenki, inni się bawili. Aktorzy rozmawiali o
rolach. A do mnie podeszła nie kto inny jak Maia Mitchell.
-Dziękuje
* odparła patrząc na mnie
-Za
co mi dziękujesz? * spytałam ją sztywno, coś czuje że się nie polubimy
-Bo
dzięki temu wszystkiemu, jestem z Rossem
-A
jaki ma to związek ze mną? *zapytałam trzymając w ręce zeszyt.
-Nie
wiesz...?. Byłaś śmiertelnie zakochana w Rossie, tak jak on w Tobie. A teraz ja on
i nasze nie narodzone dziecko będziemy szczęśliwi
-nie
narodzone dziecko, śmiertelnie zakochana? * zapytałam zdziwiona
-Tak
głupolu, w ciąży jestem* dotkneła dłonią się po brzuchu * Pierwsze tygodnie, jestem
taka szczęśliwa, myślisz że powinnam porozmawiać o ciąży z Twoją siostra? * w
tej chwili jednak patrzyłam na Rossa, nie mogę uwierzyć, dlatego poczułam się
zazdrosna, zazdrosna że to nie ja jestem w jego ramionach na tej premierze.
Byłam śmiertelnie w nim zakochana, a niczego nie pamiętam, jak to kurwa
możliwe. Wstałam i olewając Mitchell wyszłam. Wyszłam na świecie że powietrze
zeszłam ze schodów i szłam gdzieś szłam. Zaczęłam płakać. Jak to możliwe,
śmiertelnie zakochana. Śmiertelnie, jak mocne było uczucie które w chwili
obudzenia przestało istnieć, kto to rozjebał. Dlaczego nie byliśmy razem,
dlaczego, czy to szybko minęło?. Dlaczego ? * Ohhh nic nie rozumiem!!!*
wrzesnełam rzucając mój zeszyt na ziemi i dalej idąc.
Perspektywa
Rossa
Widziałem
jak Laura rozmawiała z Mią, to mi się nie podobało, i możliwe że miałem rację,
bo dziewczyna spojrzała na mnie a potem nagle zebrała swoje rzeczy i wyszła.
Podszedłem do Mai i chwyciłem ją za rękę.
-Coś
ty jej powiedziała?
-Prawdę,
że jesteśmy razem i spodziewam się Twego dziecka * powiedziała uśmiechając się
do mnie
-Prawdę
czyli....?
- Że
byliście Ross zakochani w sobie na zabój, nie pamiętasz?, ty też masz anemie.
Czy co? * powiedziała głaskając się po brzuchu.
-Powiedziałem
Ci że pomogę wychować dziecko, a ty obiecałaś mi że nie będziesz się wtrącać we
mnie i w Laurę.
-Jak
byłby na to czas. Nawet moje rodzeństwo się nie wygadało a ty oczywiście
pierwsza. Pierwsza kurwa musiałaś się wygadać * powiedziałem odchodząc od niej
-Ross
-Zostaw
mnie * powiedziałem i wyszyłem za Laurą, teraz muszę jej wszystko wytłumaczyć,
wiem że nigdy nie będziemy razem, ale czuję się odpowiedzialny za to by jej
powiedzieć. Zobaczyłem leżący jej zeszyt, wziąłem go i już wiedziałem gdzie
poszła Laura. Na bank się pogubi, przecież nie pamięta drogi./.......