Czas mijał, z miesiąca na miesiąc wydawało mi się że wygoda to jak tydzień. Jeden tydzień odpowiadał miesiącowi. Ale to tylko dlatego że od piątku do niedzieli byłem na koncertach, a od poniedziałku do czwartku, a czasem uparcie do piątku byłem u Lau. Nie mogłem od niej odejść. Tym bardziej że jej stan się poprawiał. I jak to lekarz powiedział nie tak dawno ,, Laura, zaczęła walczyć, to zabawne ale myślę że to dzięki temu chłopakowi, kiedy jest blisko niej nie ma nagłego napadu serca, ona walczy próbuje sama, ona się próbuje uratować. A kiedy go nie ma. no cóż musimy stale ją obserwować i obserwować. Myślę że jeśli w najbliższym stanie nie pogorszy się jej stan. „ I to dla nas był ideał, A Rydel była szczęśliwa że znów może rozmawiać z przyjaciółka. Z Van, jedna i druga mówiły sobie wszystko były jak siostry którymi kiedyś tam miały być... W końcu nastał 6 miesiąc naszego występu ostatni.
I koniec, tak zakończyliśmy koncerty, pół roku minęło a ja nie mal biegiem poleciałem po bagaże by lecieć samolotem znów do Laury. Tak bardzo za nią tęskniłem. Jak tylko doleciałem szybko pobiegłem wraz z plecakiem do szpitala. Znów zobaczyłem znicze kwiatki i transparenty przed jej szpitalem.
-Jesteście niesamowici. Myśle że zaraz się obudzi
-Ucałujesz ją od nas?
-Pewnie * uśmiechnąłem się po czym weszłem do
szpitala, zmierzałem właśnie do pokoju gdzie leżała Laura. Nie zobaczyłem
nikogo znajomego. Poleciałem do pielęgniarki.
-Gdzie jest.>?
-Brunetka z 260.? *Zapytała wiedząc że o nią będę
pytać
-Tak
-W sali operacyjnej
-CO?, ale jak to przecież
-Dziś, jej stan się pogorszył właśnie ją operują.
Żebra źle się zrosły i trzeba na nową je łamać. Po za tym jej tętno ciągle
słabnie
-470 sala
operacyjna * powiedziała, kiedy już biegłem. Biegłem po schodach bo winda
okazała się dla mnie za wolna. Kurwa mać!, wrzasnąłem kiedy byłem już blisko.
-Dwa miesiące, dwa miesiące i ją odłączą * Płakała
Ellen wtulając się w męża który również płakał. Raini była przytulona do Calma
który tylko spojrzał na mnie machnął dłonią i wtulił się w włosy dziewczyny.
Andrew siedział na krześle i trzymał się rękami za głowę.
-cześć czy.>?
-Nie nic* powiedział spoglądając na mnie on również
płakał.
-Jej rodzice zastanawiają się czy nie pozwolić jej
odejść, ona tak bardzo chce odejść
-Jeszcze nie dawno było dobrze * odparłem spoglądając
na wszystkich. Wtedy pojawił się jakiś facet, nie miał radosnej nowiny.
-Czy Państwo przemyśleli decyzje?
-Tak
-Nie * odparł Pan Damiano * Nie pozowle jej umrzeć
-Proszę Pana jeszcze jeden taki wysoki i jej serce
przestanie samo pracować, jest wyczerpana, nie ma siły walczyć. * to był jak
piorun jak błyskawica która trafiła w moje serce. Tracę Laurę, spojrzałem się
na jej ojca a on na mnie. Oboje chcieliśmy jak najlepiej. Nie wierzyłem że to mówię, nie wierzyłem że to
ja zabieram głos jako pierwszy
-Proszę Panie Damianom, kocham ją, nie wyobrażam
sobie życia bez niej, ale nie chce by cierpiała skoro chce od nas odejść. Nie
przedłużajmy tego, ona cierpi * Van która właśnie weszła na własnych
nogach do nas złapała mnie za rękę. Po
czym zaczęła ze mną iść w stronę rodziców. Płakała, wiedziałem że nie może
wyduś słowa, dławiła się płaczem od środka.
-Ross ma rację tato * pobłyskała się po brzuchu *
Laura od początku uparła się że nie chce do nas wrócić. Od początku jej się
sprzeciwialiśmy. Kocham ją naprawdę bardzo mocno, ale to już pora, pora pozwolić
jej odejść.* Raini wybuchła płaczem tak jak Van będąc w moich ramionach.
Odważyła się w końcu odważyła się powiedzieć to na głos. To co ciągle zabijało
ją od środka. Mocno ją przytuliłem, to straszne straciłem ją, straciłem ją
dawno ale dopiero teraz czuję że na
zawsze.
-Ross z Van mają rację. Znasz dobrze Laurę, jak się
na coś uprze to koniec. Ona po prostu chce przejść tam. * odrzekła jej matka.
Zwróciłem się do lekarza
-Proszę pozwolić nam się z nią pożegnać, tylko o to
prosimy * powiedziałem do niego a on kiwnął głową. Nikt do końca tego nie
chciał. Pierwsza poszła jednak Rainie. A do mnie podeszła
Ellen.
-Wiesz co mimo tego że namieszałeś w głowie mojej
małej córeczki, wiem że jesteś wspaniałym człowiekiem i cieszę się że istniałeś
w jej życiu, na pewno wiele przeszliście, na pewno wiele się dowiedzieliście.
Jestem tego pewna. * Odparła patrząc na mnie
-Dziękuje, jest Pani miła
-To ja dziękuje. Dziękuję za to że opiekowałeś się
nią kiedy nas nie było * Powiedziała przytulając mnie do siebie. Czułem się
dziwnie , spojrzałem na Pana Damiana, podał mi rękę, jego żona oddaliła się od
nas by iść do Van.
-Cieszę się że istniałeś w jej życiu, nigdy Ci tego
nie zapomną * powiedział klepiąc mnie w plecy. Czy zostałem przyjęty do ich
rodziny.>?.Podszedł do mnie Andrew.
-Wiesz stary jesteś w porządku * powiedział patrząc
na mnie* Muszę Ci coś powiedzieć. Kiedy pocałowałem Laurę na tym koncercie a
ona prawie spadła..później podczas rozmowy powiedziała mi że
zakochała się w Tobie. Powiedziała że za pół roku przyjedziesz i w końcu
będziecie razem * powiedział po czym zostawił mnie samego.
Narrator
-Tak długo się trzymałaś. Myślałam że Ci się udało
myślałam że wyjdziesz z tego by znów ze mną iść na zakupy * powiedziała przez
łzy. * Myślałam że nagramy razem wspólny serial. Jako mogliśmy się
zaprzyjaźnić, przez kilka miesięcy. Kocham Cię kocham Cię jak siostrę i zawsze
będę * powiedziała całując brunetkę w czoło po czym wyszła. Następna osoba jak
weszła do pokoju to była mama Ally
-Ależ jesteś uparta młoda damo, naprawdę nie chcesz
być z nami na ziemi.>?, chcesz w tak młodym wieku osierocić sioste?, chcesz
bym zaczęła chodzić w czarnym?. Tak strasznie Cię kocham córeczko. Na mnie
jeszcze nie pora, ale za niedługo spotkamy się tam na górze, obiecuję Cię i
znów będziemy razem * pocałowała córkę w czoło i pogłaskała po policzku * Tak strasznie
będę tęsknić. Kocham Cię maleńka * odrzekła zaczynając już ostro płakać. *
Blondyn ciągle spoglądał na drzwi wejściowe zastanawiał się czy jego rodzeństwo
zdąży pożegnać się z dziewczyną. Nie powiedział Van że Rik też tutaj będzie,
zapomniał całkowicie o tym że chłopak miał się wgl nie dowiedzieć o ciąży. Ale
przecież rodzeństwo jego traktowali Laurę jak młodszą siostrę, więc w czym
problem?. Z Sali dziewczyny wyszła płacząca Ellen, do sali wszedł Damian.
Damian nie był pewny czy kleknąć i prosić by została. Nie wiedział do końca
jak pożegnać się ze swoim dzieckiem. Jak to możliwe że w wieku 20 lat
dziewczyna odchodzi. Odchodzi z tego świata. Pocałował ją w czubek głowy po
czym złapał za rękę.
-Bardzo Cię kocham córeczko wiesz * odpowie po czym
wyjdzie z sali. Sam zacznie płakać, zaczęło docierać do niego to że jej nigdy
już nie zobaczy. Wtedy pojawiła
się moja rodzina, widziałem ból w oczach Van kiedy zobaczyła Rika. A on był tak zaskoczony brzuszkiem Van że nie potrafił powiedzieć nawet dzień dobry. Podbiegł do dziewczyny i mocno ją przytulił.
się moja rodzina, widziałem ból w oczach Van kiedy zobaczyła Rika. A on był tak zaskoczony brzuszkiem Van że nie potrafił powiedzieć nawet dzień dobry. Podbiegł do dziewczyny i mocno ją przytulił.
-Van kocham Cię
-Rik, kocham Cię * powiedzą sobie wpatrując się w
siebie * Czy ty czy my będziemy mieli dziecko? * zapyta patrzeć na brzuch
-Tak Rik, będziemy rodzicami * odpowie Van * chodź
pożegnać się z Laurą. Pójdą do sali a mnie mocno do siebie przytuli Rydel która
też zacznie płakać.
-Trzymasz się?
-Nie, mam wrażenie że moje serce zostało wyrwane, to
ja słysząc diagnozę, zaproponowałem rodzicą z pomocą Van że powinni pozwolić jej
odejść. Ryd ona tak bardzo chce odejść. Nie walczy * powiedziałem powstrzymując
łzy. Ale one zaciekle ze mną walczyły by wydostać się na zewnątrz. Do pokoju
Laury wszedł Rik z Van. Van usiadła obok siostry i wzięła jej rękę.
-To Twoja siostrzenica, niestety nie zdążysz jej
poznać na żywo. Tak bardzo Cię kocham maleńka, mam nadzieje że z góry będziesz
na nas patrzeć i pomożesz mi ją wychować.
-Laura, zawsze byłaś, jesteś i będziesz dla mnie jak
młodsza siostra, do zobaczenia tam na górze skarbie, trzymaj się * powiedział
całując ją w czoło i biorąc Van pod rękę. Siostra schyliła się i również
pocałowała ją w czoło
-Żegnaj kochanie. Pamiętaj zawsze razem, to nigdy się
nie zmieni * Powiedziała wychodząc od niej z sali. Następnymi którzy pojawi się
byli Calum, Rocky i Ell. Każdy z nich uronił łzę widząc ją tak leżącą...............
Oficjalnie piszę że blog zostaje na chwilę czasu zatrzymany.
Od dziś nie będzie żadnych postów.... ( związaną z tym blogiem )
Po prostu robię przerwę świąteczną, jakby nie patrzeć wkrótce święta. Trzeba wszystko ogarnąć ;(
Prawdopodobnie najnowszy Sezon jak i rozdział w nowym roku. Oczekujcie go :)
Oficjalnie piszę że blog zostaje na chwilę czasu zatrzymany.
Od dziś nie będzie żadnych postów.... ( związaną z tym blogiem )
Po prostu robię przerwę świąteczną, jakby nie patrzeć wkrótce święta. Trzeba wszystko ogarnąć ;(
Prawdopodobnie najnowszy Sezon jak i rozdział w nowym roku. Oczekujcie go :)