poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Rozdział 44 (Sezon 3 odcinek 12)












Jesteś światłem, jesteś nocą, Jesteś kolorem mojej krwi
jesteś lekiem, jesteś bólem, Jesteś jedyną rzeczą, której pragnę dotknąć
Nigdy nie sądziłam, że to może znaczyć dla mnie tak wiele, tak wiele.

Jesteś obawą, nie dbam o to, bo nigdy nie byłam tak wysoko 
Pozwól mi zabrać Cię poza naszą galaktykę,
Możesz zobaczyć świat, który powołałeś do życia, do życia.


yeah, okay... I miss a bit auslly on We Heart ItTrafiłam w ramiona Rossa, tak zdecydowanie wolałam być z Rickiem. Spojrzał na mnie a ja tylko wsłuchiwałam się w słowa.

-Czy zatańczysz ze mną? * spytał tymi sowimi oczami szczeniąt.


-Nie grzecznie było by odmówić * powiedziałam biorąc go za dłoń i wpadając po raz kolejny w jego ramiona. Ile to już razy chciałam oj chciałam być tylko w jego ramionach.?. Ile razy o to błagałam?. Patrzyliśmy na siebie jakby to był koniec. Totalny koniec świata. Chciałam odejść jednak on trzymał mnie mocno w tali.


-Pozwól mi, pozwól mi ostatni raz poczuć co to miłość zanim będę musiał grać.


-Grać?


-Tak, doskonale wiesz że po za tobą nie widzę świata, jednak zdradziłem Cię, byłem głupkiem totalnie popierdolonym debilem.

-Zgadzam się byłeś, ale to już przeszłość

-Dlatego pozwól że ostatni raz będę mieć osobę którą kocham w ramionach, bo zanim odejdziesz stracę miłość mojego życia.


yeah, okay... I miss a bit auslly on We Heart It-To zabawne * powiedziałam patrząc na niego


-Dlaczego?


-Bo gdybym to ja była Twoim życiem teraz to ja była bym w ciąży i myślelibyśmy o ślubie.


-To błąd za który będę płacił każdego dnia aż do śmierci.


-Zamierzasz się z nią ożenić.>?


-Tak, zamierzam się jej oświadczyć


-To dobrze, to bardzo dobrze * powiedziałam patrząc na niego. Oparł się o moją głowę. Wiedziałam że to koniec piosenki poleciały mi łzy. Nie tylko ty będziesz udawał, grał teraz nasze realne życie jest koszmarem. Westchnęłam.


-Zawszę Cię będę Kochać zapamiętaj to * powiedział po czym odszedł zostawiając mnie na scenie samą. Podszedł do mnie Andrew, do którego się przytuliłam.
zakochani gifs | WiffleGif

-Proszę Cię nie krzywdzi. To ostatni raz nie zbliżę się do niego.

-Spokojnie nie zamierzam * odparł tuląc mnie do siebie. * Ostatni raz * Powiedział bardziej do siebie niż do mnie.




*Perspektywa Andriu*

Od początku chciałem być z Laurą. Jednak ona od samego początku była zakochana w tym Lynchu. Nie wiedziałem jak zdobyć jej serce do czasu aż na mojej drodze pojawiła się Mia. To ona pomogła mi zdobyć Laurę, to ona powiedziała że zajmie się Rossem a ja będę miał ją tylko dla siebie pod warunkiem że jej pomogę.  Musiałem grać twardziela, i teraz bardzo żałowałem tego że ją uderzyłem. Nie sądziłem że Mia, jest na tyle pomysłowa, nie sądziłem że będę potrafić złamać serce swojej dawnej przyjaciółce z dzieciństwa tylko po to by pomoc komuś innemu. A teraz spoglądałem jak moja niby dziewczyna tańczy z miłością swego życia. Zaczęła płakać, wiedziałem że powiedział jej coś co ją złamało. A potem po prostu ją zostawił. Szybko podeszłem do niej a ona mnie do siebie przytuliła. Potrzebowała bliskość. Bardzo sporej bliskość bo przytuliła się do mnie bardzo mocno.


-Proszę Cię nie krzywdzi. To ostatni raz nie zbliżę się do niego.


-Spokojnie nie zamierzam * powiedziałem bardziej do siebie niż do niej. Miałem ją po prostu trzymać z daleka do czasu aż Lynch ożeni się z Mią. * co zamierza?, o Cię doprowadziło do takiego stanu.?


-Powiedział że zawszę będzie mnie kochać i że ożeni się z nią * Lau dalej płakała, cud że mi nie uciekła tylko dalej płakała przytulona do mnie. Tak to właśnie plan Mi. Kiedy się ożenią, będzie spokój plan ukończy się sukcesem, no bo kto będzie chciał rozwodu zważywszy że mają dziecko.
ally dawson prom dress - Google Search | Online wedding dress ...

-Spokojnie, mówiłem Ci od dawna że on nie jest dla Ciebie


-Masz rację, szkoda że zrozumiałam to teraz kiedy mi groziłeś


-Jakoś muszę sobie radzić.


-Czy kiedy się….ożenią dasz spokój


-Tak, wtedy ty zakochasz się we mnie


-Wierzysz w to? * powiedziała patrząc mi w oczy. Nie nie wierzyłem w to i problem że ona też nie.


*Perspektywa Laury*

Tańczyłam ze wszystkimi, udawałam według planu Andriu że będę spokojna, że jestem szczęśliwa w jego towarzystwie. Do czasu. Kiedy przypomniałam sobie Rossa.


Kiedyś :



1k austin and ally ross lynch austin moon laura marano Auslly Ally ...-Nie rozumiem Cię, przecież nie widzę świata po za Tobą, a ty po za mną.


-Oj widzę, widzę, za Tobą jest wielki dom. Naprawdę wieli * powiedziałam śmiejąc się


-Oj nie bądź taka zabawna * zaczęło padać. Tylko tego mi brakowało.... Zaczęłam iść w kierunku domu.....


-Idę do domu widzimy się jutro. * powiedziałam ale ten chwycił mnie. Obróciłam się gwałtownie w jego stronę.


-Czułem to wtedy i czuje to teraz.



-Co czujesz>?


-Że musimy dać sobie szanse * Spojrzałam na niego będąc w szoku, czy ten wieczór nigdy się nie skończy.>?.  Pada coraz bardziej, wtedy on ujął moją twarz i pocałował w usta. Odwzajemniłam pocałunek, jak mogłam mu odmówić, po za tym zakochałam się. Całował cudownie, tak delikatnie a zarazem pikanie. Niczego mi w tym pocałunku nie brakowało. Kiedy skończyliśmy po dobrych paru minutach. Uśmiechnęłam się do niego łobuzersko.


-Dajmy sobie szanse, ale ale poczekaj * powiedziałam kiedy chciał mnie przytulić.